- Szczerze mówiąc nie spodziewałem się tego powołania. Na pewno było to dla mnie swego rodzaju zaskoczenie. Tym bardziej, że wcześniej nie miałem żadnych przesłanek, z których mogłoby wyniknąć powołanie - powiedział w rozmowie z portalem INTERIA.PL piłkarz KGHM Zagłębia Lubin. Filigranowy pomocnik pomimo zerowego dorobku reprezentacyjnego na zgrupowaniu w Turcji nie powinien czuć się samotnie. Oprócz Plizgi w szerokiej kadrze znalazło się miejsce dla innego skrzydłowego lubińskiej ekipy - Szymona Pawłowskiego. Ponadto, 24-letni zawodnik "Miedziowych" na wylot zna selekcjonera reprezentacji Polski. - Czy znajomość z selekcjonerem będzie dla mnie dodatkowym atutem? Myślę, że tak. W końcu miałem okazję pracować z nim w Zagłębiu przez dwa lata. To szkoleniowiec, który w drużynie zawsze rządził twardą ręką. Jak widać, w tej kwestii nic się nie zmieniło. Wiem, jakie trener Smuda ma wymagania i czego ode mnie oczekuje. Postaram się go nie zawieźć - zaznaczył Plizga. Urodzony w Rudzie Śląskiej gracz ostatnio zmagał się z kontuzją mięśnia dwugłowego, ale w rozmowie z nami przyznał, że kłopoty zdrowotne są już za nim. - To nie był groźny uraz. Teraz już nie stoi na przeszkodzie, żebym zadebiutował w drużynie narodowej - dodał. Przypomnijmy, że Plizga został powołany do reprezentacji Polski wraz z Marcinem Robakiem w miejsce kontuzjowanych Dawida Nowaka i Artura Sobiecha. Konrad Kaźmierczak