Dzień przed piłkarzami do Lwowa przyleciał menedżer reprezentacji Polski Jan de Zeeuw, któremu towarzyszył ..kucharz. - Trener Leo Beenhakker jest perfekcjonistą, więc od strony organizacyjnej wszystko musi być zapięte na ostatni guzik - powiedział de Zeeuw. Polscy piłkarze w środę rozegrają we Lwowie pierwszy po mistrzostwach Europy oficjalny mecz towarzyski. Ich rywalem będzie Ukraina, a spotkanie rozpocznie się o godz. 18.00 czasu polskiego. De Zeeuw był już w Lwowie tydzień wcześniej. W poniedziałek cieszył się ze spadku temperatury. Jeszcze kilka dni temu termometry wskazywały niemal 40 stopni Celcjusza. Polscy piłkarze przylecą do Lwowa we wtorek po południu po krótkim zgrupowaniu w Warszawie. Po przylocie pojadą do hotelu "Opera", gdzie zjedzą przygotowany pod okiem polskiego kucharza obiad. Wieczorem w planie jest trening na lwowskim stadionie "Ukraina", klubowym obiekcie Karpat, który może pomieścić 28 tys. widzów i konferencja prasowa. Jednym z głównych zadań de Zeeuwa będzie załatwienie prostszej procedury odprawy piłkarzy na lwowskim lotnisku. Niewielki budynek portu lotniczego jest może piękny od strony architektonicznej (przypomina raczej teatr czy operę), ale kompletnie nieprzygotowany na przyjęcie większej liczby pasażerów jednocześnie. Odprawa pasażerów dwóch samolotów trwała w poniedziałek mniej więcej tyle, ile ...lot z Warszawy, m.in. dlatego, że trzeba wypełnić "kartę imigracyjną", wyjaśniającą cel przyjazdu. De Zeeuw pytany o podejście do selekcjonera nowych w kadrze zawodników przyjeżdżających na zgrupowania stwierdził: - Na początku pewnie przeżywają spory stres, ale trener ma dar rozładowywania atmosfery i szybko wszystko jest w normie. My naprawdę staramy się stworzyć piłkarzom takie warunki, aby mogli skupić się tylko i wyłącznie na treningu oraz grze. A Beenhakker powtarza im - czy po każdym treningu możecie sobie powiedzieć "dałem z siebie wszystko?". Bo tak ma być. Pamiętam taką sytuację, kiedy kilku zawodników chciało porozmawiać z trenerem. Była 1. w nocy, ale ...drzwi są zawsze otwarte. Obudziłem Beenhakkera i zaczęliśmy gadać. I piłkarze, także ci nowi, potrafią takie podejście dostrzec i docenić - dodał de Zeeuw. Piotr Girczys, Lwów