"Sagan" bardzo szybko przebił się do seniorskiej piłki. Strzelał gola za golem, nic więc dziwnego, że błyskawicznie pojawiły się oferty z zagranicznych klubów. Jednak ani w Feyenoordzie Rotterdam, ani w Hamburgerze SV nie osiągnął sukcesu. Wrócił do ŁKS-u aby odbudować swoją formę i wtedy przydarzył mu się koszmarny wypadek motocyklowy. Długo wracał do zdrowia, ale żmudna rehabilitacja zakończyła się jego zwycięstwem. Wrócił na boisko. W 2001 roku skorzystał z oferty Legii, a w niej jego kariera przyśpieszyła. Przejście do portugalskiej Vitorii Guimaraes okazało się trafnym wyborem. Jednak wciąż myślał o grze w mocniejszej lidze. Podbój Francji nie udał się - z Troyes przeniósł się na Wyspy. Od stycznia 2007 roku gra w FC Southampton i nie ukrywa, że jest bardzo zadowolony z warunków w klubie zaplecza Premier League. W reprezentacji zadebiutował w 1996 roku, gdy miał 17 lat (mecz z Białorusią). Po wypadku na motocyklu wrócił do kadry dopiero w 2003 roku. Rozegrał w niej 23 spotkania i strzelił 3 gole. Chociaż przeżył koszmarne chwile na motocyklu, to wciąż są one jego wielką miłością. - Zakochałem się w nich od pierwszego wejrzenia. Zaczęło się od motorynki pożyczanej od kolegi z podwórka, a skończyło na ścigaczu, wymarzonej CBR 600F. Niestety, długo się nią nie cieszyłem. Byłem za bardzo niedoświadczony na jazdę tą szybką maszyną. Zapłaciłem za to wysoką cenę. Po latach zacząłem interesować się wolniejszymi motorami, tj. Harley Davidson, i teraz to one mnie fascynują - napisał na swojej stronie internetowej. Jego wielkim atutem jest waleczność, ale często grzeszy nieskutecznością. Wiosną "Sagan" nie grał regularnie w pierwszym składzie "Świętych", ale w meczu ostatniej ligowej kolejki z Sheffield United strzelił gola i zaliczył asystę przyczyniając się do zwycięstwa swojego zespołu 3:2. Dzięki temu "Święci" uniknęli spadku do trzeciej ligi. Teraz chce udowodnić, że jest zawodnikiem na trudne mecze także na reprezentacyjnym poziomie.