Biało-czerwoni przegrali z Irlandią Północną 2:3, a Boruca obwinia się za utratę dwóch bramek. - Teraz ludzie będą winić Artura, ale to normalne w naszym kraju. Ta atmosfera w końcu się uspokoi. To jednak świetny bramkarz i to się nie zmieniło - skomentował Szamotulski dla szkockiej prasy. W podobnym tonie w wywiadzie udzielonym dziennikowi "Daily Record" wypowiada się Krzysztof Dowhań, który trenował Boruca, gdy ten był piłkarzem Legii Warszawa. - Jestem pewny, że Artur pokona sztorm i słońce znów nad nim zaświeci - stwierdził poetycko Dowhań. - Boruc miał dwa słabsze mecze: przeciwko Słowacji i Irlandii Północnej, ale to nie przekreśli wielu lat jego ciężkiej pracy. To przecież zawodnik, który błyszczał na mistrzostwach świata, na mistrzostwach Europy i w Lidze Mistrzów. Niestety te dwa niefortunne mecze zdarzyły się jeden po drugim, co go dotknęło. Jednak Artur jeszcze wróci do dobrej formy. To nie koniec Artura Boruca w reprezentacji Polski - dodał patetycznie były trener Boruca.