Trener Kolejorza Franciszek Smuda nie ukrywa satysfakcji, choć przypomniał, że przeżywał już podobne chwilę. - Kiedy prowadziłem Widzew Łódź, nawet 10 zawodników z mojego zespołu jeździło na kadrę - powiedział poznański szkoleniowiec. Efektowne zwycięstwa Lecha w lidze - po 3:0 nad Jagiellonią Białystok i Górnikiem Zabrze oraz pogrom Grasshoppers Zurych (6:0) w Pucharze UEFA nie mogło nie zwrócić uwagi trenera kadry Leo Beenhakkera. Na mecze eliminacji MŚ 2010 ze Słowenią i San Marino powołania do reprezentacji otrzymali Bartosz Bosacki, Grzegorz Wojtkowiak, Tomasz Bandrowski, Robert Lewandowski, Rafał Murawski, a rezerwowym na liście jest Sławomir Peszko. - Na pewno jest to wyróżnienie dla samych chłopaków. To głównie młodzi piłkarze, cała kariera dopiero przed nimi. Dla mnie to również ogromna satysfakcja, ale nie wpadam w euforię. Kiedy prowadziłem Widzew Łódź, nawet 10 zawodników z mojego zespołu jeździło na kadrę - przyznał Smuda. Jak podkreślił trener lechitów, tak liczne powołania jego podopiecznych do drużyny narodowej to nie efekt pracy ostatnich miesięcy. - Z wieloma zawodnikami pracuję już trzeci rok - zaznaczył. Smuda cieszy się, że jego piłkarze zostali dostrzeżeni przez Beenhakkera, lecz jest i druga strona medalu. Do reprezentacji swoich krajów powołania otrzymali Bośniak Semir Stilić, Peruwiańczyk Hernan Rengifo i Panamczyk Luis Henriquez. - Nie wiem z kim będę trenował - zastanawiał się szkoleniowiec. Najbardziej zaskoczony powołaniem by Bartosz Bosacki. 32-letni obrońca po raz ostatni zagrał w reprezentacji w mistrzostwach świata w 2006 roku przeciwko Kostaryce. Polska wygrała wówczas 2:1, a oba gole zdobył właśnie Bosacki. - Od tamtego czasu nie byłem powoływany do reprezentacji i nic nie wskazywało na to, że mógłbym do niej wrócić. Gdzieś w głowie zamknąłem już ten temat. Dlatego jestem mile zaskoczony, choć z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że moje powołanie jest nieco wymuszone sytuacją jaka miała miejsce po meczu z Ukrainą - powiedział obrońca Lecha, który liczy, że będzie to dłuższy powrót do kadry. - Zrobię wszystko, żeby przekonać do siebie trenera Beenhakkera. Co będzie dalej zapewne okaże się po meczach ze Słowenią i San Marino - podsumował.