"Nigdy nie miałem wątpliwości, zawsze chciałem grać dla Polski. Zresztą nie dostałem żadnej konkretnej propozycji ze strony Niemiec. Czy teraz oni żałują? W niemieckich gazetach czasami widzę artykuły mówiące o tym, że +uciekł+ im talent. Osobiście bardzo się cieszę z wyboru Polski. Zresztą nawet moja żona, która jest Niemką, poparła taką decyzję" - powiedział 21-letni piłkarz. Pomocnik FC Koeln urodził się w Gliwicach, ale od dzieciństwa mieszkał w Niemczech. Mimo tego mówi bardzo dobrze po polsku. "To zasługa rodziców, z którymi rozmawiam tylko w tym języku. Mieszkaliśmy razem do czasu, gdy skończyłem 14 lat. Wówczas przeprowadziłem się do Kolonii. Oczywiście codziennie do siebie dzwonimy, często również spotykamy. Poza tym każdego roku przyjeżdżam do Polski. W Opocznie mieszka siostra mojej mamy, a w Gliwicach rodzina taty. Dodam, że w FC Koeln rozmawiam po polsku z Lukasem Podolskim (również urodzonym w Gliwicach, ale grającym w reprezentacji Niemiec - PAP)" - podkreślił Matuszczyk, który chciałby, aby w biało-czerwonych barwach grało więcej zawodników z podwójnym paszportem. "Mam nadzieję, że kolejni piłkarze pójdą moim śladem. Mamy w Niemczech wielu dobrych polskich zawodników, którzy wahają się, w której reprezentacji grać. Może moja decyzja pomoże im w dokonaniu wyboru" - stwierdził Matuszczyk. Utalentowany pomocnik zapewnia, że nie ma problemu z aklimatyzacją w kadrze Smudy. "Koledzy świetnie mnie przyjęli. Zresztą znam kilku zawodników z drużyny młodzieżowej, m.in. Kamila Glika, Patryka Małeckiego, Macieja Sadloka, Mateusza Cetnarskiego. Atmosfera jest świetna, oby tak dalej. Bardzo się cieszę, że trener Smuda chce mi dać szansę. Otrzymałem powołanie już na styczniowy turniej w Tajlandii, ale wówczas w FC Koeln kilku zawodników leczyło kontuzje i działacze klubu nie chcieli mnie puścić" - przypomniał Matuszczyk. W opiniu wielu osób piłkarz FC Koeln, mimo młodego wieku, uchodzi za odpowiedzialną osobą. Może dlatego, że siedem miesięcy temu urodził mu się syn. "Nazwałem go Lennox, na cześć słynnego boksera Lewisa. Czy kolejne dziecko też dostanie imię pięściarza? Nie wiem, zresztą teraz chciałbym mieć córkę. Ale na to mam jeszcze trochę czasu" - uśmiechnął się Matuszczyk Na razie jego najbliższym celem jest dobry występ przeciwko Finlandii. "Piłkarze tej reprezentacji grają agresywnie, to same +byki+. Ale ja w Niemczech przyzwyczaiłem się do twardej walki. W Bundeslidze jest kilka drużyn preferujących fizyczny futbol" - zaznaczył 21-letni piłkarz. Rozmawiał: Maciej Białek