W zeszłym tygodniu ukazał się wywiad, w którym Beenhakker powiedział, że "Antoni Piechniczek nie istnieje dla niego". Na wtorkowej konferencji prasowej selekcjoner przeprosił za te słowa. - Pozwólcie mi potwierdzić, że zdaje sobie sprawę z tego, że to spotkanie było konsekwencją udzielonego w sobotę wywiadu. Raz jeszcze powtarzam, że to nie była prowokacja, która miałaby na celu rozwód pomiędzy mną, a związkiem. Pojawiły się też <a href="http://pomponik.pl" target="_blank">plotki</a>, że miało to związek z ofertą Sunderlandu, ale mówię to wprost: to nieprawda - mówił Beenhakker. - Nie wycofuję żadnego słowa, które powiedziałem oprócz jednego. Chciałbym przeprosić pana Piechniczka za to, że powiedziałem, że dla mnie nie istnieje. Nie miałem prawa tego powiedzieć. Powiedziałem to, ale nie powinienem tak mówić - przyznał Leo. Były selekcjoner reprezentacji Polski przyjął przeprosiny. - Oczywiście przyjmuję przeprosiny. Staram się o tym zapomnieć. Przyjmuje przeprosiny i uznaję sprawę za niebyłą - powiedział Antoni Piechniczek. Leo Beenhaker przyznał, że nie ma w planach rezygnacji z pracy z polską reprezentacją. - Mam ambicję, aby nadal pracować z polską reprezentacją i awansować do Mistrzostw Świata. Głównym przesłaniem tego wywiadu było dla mnie to, że polski futbol ma dużo więcej możliwości niż takie, które wykorzystujemy - zakomunikował Holender. Selekcjoner będzie mógł liczyć na wsparcie polskiej myśli szkoleniowej. - Chciałbym obiecać, że nie będę przeszkadzał panu Beenhakkerowi w pracy, ale wręcz przeciwnie. Będę starał się pomóc. Jest wiele rzeczy do poprawy. Nikt nie może być na opiekunem kadry narodowej. Trener reprezentacji jest zawsze samodzielnym pracownikiem - przyznał Piechniczek. - W interesie polskiej piłki leży to, aby współpraca trenera z nami układała się jak najlepiej - dodał. Beenhakker powiedział, że jest bardzo zadowolony z dwóch spotkań z Grzegorzem Lato oraz z dzisiejszego z Antonim Piechniczkiem i Andrzejem Strejlauem. - To było bardzo otwarta i szczera rozmowa, dziękuję za to spotkanie. Przez ostatnie 2 i pół roku nie porozumiewaliśmy się na tym samym poziomie, nie mówiliśmy tym samym językiem, ale dzisiejsze spotkanie wyjaśniło wszystkie nieporozumienia. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że doszliśmy do jednego wniosku: że chodzi tu o dobro polskiej piłki. Mam nadzieję, że krok po kroku będziemy podejmować takie decyzję, by poprawić polską piłkę - przekazał Holender