Selekcjoner nawiązał tym samym, do zarzutu, że nie podał napastnikowi Wisły Kraków ręki, gdy ten schodził z boiska w Bratysławie, w końcówce meczu ze Słowacją. Później Holender opowiadał już tylko o środowym meczu "Orłów". - Dopiero dziś będziemy mieli trening pod kątem środowego meczu, gdyż do tej pory pracowaliśmy tylko nad tym, aby doprowadzić zawodników do optymalnej dyspozycji. Dopiero po treningu dokonam wyboru pierwszej jedenastki, a także sześciu rezerwowych, gdyż tyle będziemy mogli zrobić zmian, z których będę chciał skorzystać. Ile ma Pan jeszcze wątpliwości, jeśli chodzi o pierwszy skład? - Nie wszyscy są na sto procent zdrowi, bo Wasilewski czuje wielki ból w barku, a Paweł Brożek ma problem z Achillesem. Do tego jeśli przed meczem wiem, że kilku piłkarzy może zagrać jedynie 45 minut i zastanawiam się, czy mają grać od początku, czy po przerwie, to właśnie dlatego nie podam wyjściowej jedenastki. Będę jeszcze z rozmawiał z piłkarzami oraz sztabem medycznym i wtedy podejmiemy decyzję. Giovanni Trapattoni bardzo ciepło wypowiadał się o naszej reprezentacji. - On jest bardzo fajnym i miłym człowiekiem. A co takiego powiedział? Mówił, że jest Pan wspaniałym trenerem, a reprezentacja ma wspaniałe tradycje i jest bardzo groźna, a także dobrze gra piłką. - Dziękuję Giovanni, dziękuję, jesteś wielki! (śmiech). Ale mówiąc poważnie: wielu ludzi, którzy są przy piłce nożnej, dostrzega to, co robimy. To miłe, że taki profesjonalista jak Trapattoni mówi takie słowa. A Pan powie coś ciepłego o Irlandii? - Dziś rano na spotkaniu z piłkarzami mówiliśmy o stylu gry na Wyspach, który zmienia się pod wpływem zagranicznych trenerów. Dla przykładu podam, że w ostatnim meczu Irlandia Północna nie grała jak typowy, brytyjski zespół. Starali sie trzymać piłkę w środku pola i prowadzić grę po ziemi. To samo dotyczy mojego przyjaciela Trapattoniego. Dziś już na Wyspach nie gra sie tak, że posyła się dalekie piłki do przodu i walczy o tzw. drugie podanie. Tu również są piłkarze, którzy potrafią przytrzymać piłkę i zrobić z tego użytek. Czy zamierza Pan dać w środę pograć każdemu piłkarzowi? - Zawsze mówię moim piłkarzom, że dam im pograć tyle, ile będzie można, ale to nie może mieć wpływu na naszą grę. To nie mogą być zmiany dla samych zmian, bo zawsze trzeba patrzeć zarówno na wyniki, jak i odpowiednią równowagę w drużynie. Jeśli będzie to możliwe, dam w środę pograć każdemu. Nie jest wam tu za zimno? - Ja jestem trochę przeziębiony i może dlatego jest mi zimno, ale normalnie bym nie narzekał. Jakie wrażenia z pobytu na stadionie Croke Park? - To wielki stadion, znam go doskonale. Wygląda wspaniale, jeśli wypełni się wieloma widzami. Jeśli większość kibiców będzie Polakami, to wtedy na pewno będzie na meczu wspaniała atmosfera. Czy Jacek Krzynowek jest w stanie zagrać 90 minut? - Myślę, że to niemożliwe. Jeśli po tym, co miał w klubie, byłby w stanie zagrać 90 minut, byłby to cud. Wiemy, że możemy na niego liczyć, ale nie wiem, czy rozpocząć mecz z nim w składzie, czy wpuścić go dopiero później. Właśnie o tym będę rozmawiał z moimi asystentami, ale również z Jackiem Krzynówkiem. Co jest dla Pana najważniejsze w tym meczu? Zwycięstwo, czy sposób gry, jaki pokażą piłkarze? - Te dwie rzeczy zawsze się ze sobą wiążą. Powiedziałem zawodnikom, którzy w meczach towarzyskich grali ostatnio - jak wy to mówicie "katastrofę", że teraz oczekuję od nich dobrego występu, bo grają dla swojego kraju oraz kibiców. Jedyna różnica między meczem towarzyskim, a eliminacyjnym to brak punktów za zwycięstwo czy remis. Tylko z tego powodu nazywa się te mecze towarzyskimi. Jednak moim zdaniem są to normalne mecze, w których każdy chce wygrać.