Przypomnijmy, że kibice zbojkotowali ostatni mecz reprezentacji Polski ze Słowacją. Na Stadion Śląski, który może pomieścić 47 tysięcy widzów przyszło zaledwie 5 tys., z których wielu pochodziło ze Słowacji. Trudno się dziwić zainteresowaniu Słowaków - nasi sąsiedzi w Chorzowie świętowali awans do przyszłorocznych MŚ. Fani podkreślają, że protest nie jest wymierzony w piłkarzy, chociaż ich forma daleka jest od idealnej, ale w PZPN. Bilety pozostawione w kasach to brak zastrzyku finansowego dla piłkarskiej centrali. Głosu ludu zaczynają słuchać sponsorzy, którzy nie chcą, by ich firmy kojarzone były z PZPN-em. Takie działania oburzają byłego rzecznika prasowego PZPN i działacza piłkarskiego, Zbigniewa Koźmińskiego. - Garstka kibiców, pseudokibiców cieszy się, że sponsorzy odchodzą od piłki. Przecież to jest chore! Myślę, że większa cześć tych zdrowych, normalnych kibiców spacyfikuje tych oszołomów - podkreślał na antenie TVN 24. - Oni lżą Grzesia Latę, człowieka, który zrobił dla polskiej piłki tyle dobrego. Ich ojcowie po nogach go całowali z trybun 30 lat temu, a teraz inwektywy z trybun płyną. Dlaczego i za co? Człowiek dopiero zaczął rządzić, nie zdążył jeszcze nic zrobić, a nie daje mu się szansy. Spokojniej z tym wszystkim. To polskie piekło jest coraz gorsze - dodał Koźmiński. Zobacz także: Lato: Jesteśmy świadkami dziwnej nagonki na PZPN Społeczność internetowa zmiata z ziemi PZPN KOŁTOŃ: W grudniu koniec Laty!?