"Głowa" miał już na koncie pierwsze trofeum w barwach Trabzonsporu - Superpuchar Turcji. We wtorek okazało się, że najwcześniej zagra w reprezentacji w październiku... Głowacki w poniedziałek musiał opuścić boisko w 64. minucie spotkania Trabzonsporu z Fenerbahce. Wcześniej strzelił głową pięknego gola na 3-1, a spotkanie ostatecznie skończyło się wynikiem 3-2. Franciszek Smuda mówi: "Arek zadzwonił do Jacka Zielińskiego i poinformował go, że sprawa jest poważna". Okazuje się, że nasz rodak ma naruszone więzadło poboczne w kolanie. Pierwsza diagnoza - co najmniej miesiąc przerwy. Tym samym Głowacki nie wystąpi w rewanżu eliminacji Ligi Europejskiej z FC Liverpool (pierwszy mecz 0-1), ani we wrześniowych spotkaniach Polski z Ukrainą i Australią. Smuda radował się z recenzji, które w Turcji zaczął zbierać Głowacki. Teraz będzie musiał poczekać na wyjątkowo pechowego piłkarza, który przez dziesięć lat reprezentował barwy Wisły Kraków, ale nadzwyczaj często leczył kontuzje. W kilku sezonach zagrał zaledwie po kilkanaście meczów. Trener kadry mówi: "Miałem nadzieję, że w Turcji zacznie się dla niego czas bez urazów. Niestety...". Istnieje niebezpieczeństwo, że również Adrian Mierzejewski z Polonii Warszawa nie będzie mógł przyjechać na zgrupowanie kadry przed spotkaniami w Łodzi i w Krakowie. Smuda mówi: "Nie powiem, że mnie to nie martwi, ale z drugiej strony na kontuzje nie poradzimy. One zawsze będą się zdarzać, trzeba z tym żyć". Pozytywna informacja dotarła z Dortmundu. Jakub Błaszczykowski zapowiada swój udział w najbliższym meczu Bundesligi z VfB Stuttgart, a także w meczach kadry. Czytaj również: <a href="http://sport.interia.pl/szukaj/news/glowacki-strzelil-gola-fenerbahce,1522347">Głowacki strzelił gola Fenerbahce!</a>