Przegrana 21 maja w Tallinie 0-2 oceniona została przez dziennik "Iltalehti" jako upokarzająca, w dodatku po nieciekawym spektaklu, w którym Estończycy byli wyraźnie lepsi. Gazeta podkreśla, że bardzo ważnymi punktami drużyny w meczu z Polska będą doświadczony Jari Litmanen oraz świetnie spisujący się w rosyjskiej lidze w barwach Spartaka Nalczik bramkarz Otto Fredrikson, który zdaniem Stuarta Baxtera jest obecnie bramkarzem numer jeden. - Mecz z Estonią był typowym sparingiem, w którym z góry było wiadomo, że będzie dużo zmian i eksperymentów w ustawieniu zespołu. Szkoda jednak, że przegraliśmy, ponieważ mieliśmy wiele szans na bramki. Drużyna jednak dopiero się rozgrywa i mecz z Polska będzie zupełnie inny. Mamy szansę nawet na zwycięstwo - powiedział weteran Litmanen. "Iltasanomat" ocenia, że sparring z Polską będzie świetną okazja do sprawdzenia młodszych piłkarzy i ich predyspozycji do gry w drużynie narodowej. "Finlandia będzie miała również okazje do odnalezienia straconej twarzy po remisie 0-0 we wrześniu 2009 w Helsinkach, gdzie w roli głównej zamiast naszych gwiazd wystąpił puchacz siedzący na bramce" - napisano. Trener Stuart Baxter powiedział w fińskiej telewizji, że mecz z Estonią był zupełnie nieudany, ale zapewnił o wyciągnięciu wniosków. - Musimy być skuteczniejsi. Spotkanie z Polską to ważny etap przygotowań do rozpoczynających się jesienią eliminacji mistrzostw Europy - zaznaczył. Fińskie gazety liczą też na "żołnierzy" Tima Sparva i Mikę Vayrinena, którzy na mecz w Kielcachuzyskali przepustki z jednostki wojskowej w Lahti, gdzie 17 maja rozpoczęli służbę wojskowa. Pierwszy z nich - grający na co dzień w holenderskim FC Groningen - oceniony został jako "nowy szef obrony i kotwica zespołu".