"Spotkamy się w najbliższych dniach, porozmawiamy. Zrobię wszystko, by przekonać go do odejścia" - prezes Racingu Fransisco Pernia (53 l.) jasno stawia sprawę w rozmowie z hiszpańskim dziennikiem "Marca". Sam Ebi jeszcze kilka dni temu przekonywał, że wcale nie zamierza z Racingu odchodzić, ale najprawdopodobniej nie będzie miał innego wyjścia. "Pozostanie Smolarka w Santander wydaje się absolutnie niewyobrażalne" - twierdzi wczorajszy "As". Niestety, podobnego zdania jest wielu kibiców Racingu, którym Ebi zdążył w ostatnich tygodniach mocno podpaść. Najpierw nie chciał świętować z resztą zespołu awansu do europejskich pucharów, a teraz nie zgadza się na odejście, komplikując transferowe plany klubu. Według hiszpańskich mediów działacze Racingu są przekonani, że uda im się nakłonić Polaka do transferu. Na najbliższy wtorek (15 lipca) Hiszpanie wyznaczyli nawet spotkanie z przedstawicielami Tuluzy. Chcą na nim definitywnie zakończyć sprawę przenosin Ebiego do Francji. Co na to sam Smolarek? Według dziennikarzy "Asa" reprezentant Polski zażądał od Racingu pół miliona euro. Jeśli dostanie - zgodzi się na odejście. Niewykluczone, że Hiszpanie na te warunki przystaną, bo nie chcą już nadużywać cierpliwości Tuluzy. Francuzi, którzy wciąż deklarują, że są gotowi zapłacić za Ebiego 4,5 miliona euro, powoli zaczynają rozglądać się za innymi napastnikami. Właśnie zaoferowali 3 miliony euro za Duńczyka Sorena Larsena (27 l.) z Schalke Gelsenkirchen. Ebi w Racingu rozegrał 33 mecze (22 w wyjściowym składzie), strzelił cztery gole i miał dwie asysty. Więcej w "Super Expressie".