"Ja chcę grać. Nieważne gdzie" - powiedział, cytowany przez "Przegląd Sportowy". "Oficjalna oferta nie wpłynęła na razie ani do Wolfsburga, ani do mnie. Ale nie zaprzeczam, że po powrocie z meczów reprezentacji moi menedżerowie Wolfgang Voege i Adam Mandziara poinformowali mnie, że trener Thomas Schaefer chce, bym grał w Al Ain" - dodał. Polak cały czas martwi się o swoją przyszłość. "Nie wiem jednak, czy coś z tego wyjdzie, bo żądania finansowe Wolfsburga są ogromne. Kto będzie chciał zapłacić blisko 1,5 miliona euro za niegrającego w ostatnich miesiącach 32-latka, który ma jeszcze ważny kontrakt zaledwie przez 10 miesięcy? Jeśli oferta się skonkretyzuje, a ja zdecyduję, to na pewno pojadę sam. Moja rodzina zostanie w Polsce, bo córka Wiktoria chodzi od września do polskiej szkoły" - stwierdził. Brak ogrania ligowego może przeszkodzić mu w przygotowaniudo październikowych meczów eliminacyjnych z Czechami i Słowacją. "Nie wiem, czy trener Beenhakker w ogóle mnie powoła. Moja sytuacja w najbliższych dniach w Wolfsburgu raczej się nie zmieni. Mógłbym się oszukiwać, że coś drgnie, bo dla piłkarza to naprawdę dramat, jeśli nie może regularnie grać. Ale się nie oszukuję. Za stary już jestem. Pozostaje mi czekać, aż sytuacja się rozwiąże" - powiedział Krzynówek.