Według gazety, decyzja zapadła w ścisłym gronie szkoleniowym PZPN po kolejnych zawirowaniach z holenderskim trenerem i podjęciu przez niego bez zgody związkowych władz współpracy z Feyenoordem Rotterdam. Zmiana ma nastąpić po nieudanym (porażce lub remisie) eliminacyjnym meczu reprezentacji Polski w Belfaście. Wg gazety, nikt tego w PZPN głośno nie powie, ale wszyscy, a zwłaszcza dyrektor Engel i wiceprezes do spraw szkoleniowych Antoni Piechniczek, przygotowani są na potknięcie Beenhakkera w Belfaście. Wymieniani wcześniej na ewentualnych następców Beenhakkera Piotr Nowak, Franciszek Smuda, Jan Urban czy Stefan Majewski mogą zapomnieć o nominacji. Przynajmniej w najbliższym rozdaniu obejmującym wybór trenera, który przygotuje i poprowadzi kadrę w finałach mistrzostw Europy 2012. Tak zwana rada starszych w PZPN pod przewodnictwem wiceprezesa Piechniczka i z akceptacją mentora polskich trenerów dr. Jerzego Talagi namaściła na następnego selekcjonera dyrektora Engela. Namaszczony już kandydat do przejęcia schedy po Leo też udaje, że nic nie zostało jeszcze postanowione. "Bezwzględnym priorytetem jest awans reprezentacji do finałów mundialu w RPA 2010, gdzie będzie znakomity i w zasadzie jedyny poważny dla naszej drużyny poligon przed Euro 2012" - powiedział Engel dziennikowi "Polska The Times". "Gratyfikacje z awansu do mundialu pomogą w sfinansowaniu przygotowań kadry do Euro 2012. Dlatego w PZPN jest pełna koncentracja na meczach eliminacyjnych mistrzostw świata 2010. A Leo Beenhakker ma pełną swobodę działania, by jak najlepiej przygotować naszą drużynę do tych spotkań" - podkreślił dyrektor sportowy PZPN.