Mecz z Grecją to ostatnie przetarcie przed bardzo ważnymi meczami eliminacyjnymi. - Trzeba do niego podejść bardzo skoncentrowanym. Mamy świadomość, że to próba generalna. Zechcemy pokazać kilka ciekawych akcji i zdobyć bramki. Bierzemy poprawkę, że Grecy to dobra drużyna, ale i tak chcemy wygrać. Zapomnieliście już o niepowodzeniach z początku eliminacji? - Każdy następny mecz jest inny. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby dwa były takie same. Pokazaliśmy kilkakrotnie, że umiemy grać w piłkę. Pora to sobie przypomnieć. Polska ma jeszcze szanse na awans do finałów mistrzostw świata? - Uważam, że cały czas mamy szanse. Najważniejsze, że wciąż wszystko zależy od nas. Wszystko wciąż w naszych nogach. Sytuacja nie jest rewelacyjna, ale nie jest też beznadziejna. Ludovic Obraniak? - Przemawia za nim sam fakt, że gra w lidze francuskiej. Jego doświadczenie powinno zaprocentować w kadrze. Dostanie od was duży kredyt zaufania? - Jak każdy nowy zawodnik. Nie będziemy wymagać od niego ani mniej ani więcej od innych. Liczę, że już w meczu z Grecją pokaże na co go stać. Ja, przyznam się, nie oglądam ligi francuskiej, więc nie widziałem jak gra. Na szczęście oglądał go trener, a to najważniejsze. Nie przeszkodzi wam bariera językowa? Obraniak mówi wyłącznie po francusku. - Jakiś tam problem będzie, ale przecież połowa z nas gra za granicą i często musimy sobie radzić z takim problemem. Piłka nożna jest jednak takim sportem, w którym nie trzeba za wiele mówić. Wystarczy, gdy będziemy rozumieć się na boisku. Jak oceniłby pan początek sezonu Bundesligi dla Borussii? - Najważniejsze, że wygraliśmy. Mieliśmy dużą przewagę, ale nie potrafiliśmy udokumentować tego golem. Mieliśmy jednak szczęście. Wygraliśmy po samobójczym golu. Ja czułem się dobrze. Wreszcie przepracowałem cały okres przygotowawczy. Borussia jest silniejsza niż w poprzednim sezonie? - Myślę, że tak. Przyszedł napastnik z Argentyny i kilku młodych zawodników Poza tym wszyscy zostali. A jak grasz w tym samym składzie przez dwa lata to nie musisz niczego uczyć się od nowa. Byłem co prawda próbowany w ataku i to była nowość. Ale to raczej epizod. Zostaję na prawym skrzydle. Szkoda, że zawodnikiem Borussii nie został ostatecznie Robert Lewandowski. - Robert na pewno by sobie w naszym zespole poradził. Ciężko mi jednak się wypowiadać, bo nie wiem co zaważyło na tym, że strony jednak się nie dogadały. Jaki jest układ sił w Bundeslidze? - Liga bardzo się wyrównała. O laury może walczyć nawet dziesięć drużyn. Czy Wolfsburg obroni tytuł? Trudno powiedzieć. Jak co roku faworytem będzie Bayern Monachium, dodatkowo wzmocniony. Pierwszy mecz średnio im wyszedł, ale i tak chyba są najmocniejsi. Naszym atutem jest zapełniający się na każdym meczu stadion. Świetnie gra się przy takiej publiczności.