Ciarki przeszły mi po plecach, a eurosceptycyzm - może o to właśnie chodziło tym razem - zmienił się nagle w wielki dla wspólnej Europy szacunek. Wczoraj słyszałem fajną wypowiedź dla <a href="http://www.rmf.fm" target="_blank">radia</a> Mateusza Borka, futbolowego komentatora. Rzekł mniej więcej tak: nie mamy autostrad, bo nie mamy pieniędzy, a że nie mamy pieniędzy, to nie mamy hoteli, a że nie mamy hoteli, no to nie pojawiają się kibice, a że brakuje kibiców - no to nie ma stadionów... Była to zatem taka pętla niemożności. I dalej nic nie mamy. Ale mamy Euro. Dziś UEFA zaufała Polsce. Okazało się, że bardziej wierzy w Polskę, niż w nią wierzymy sami. A zamiast eurosceptycyzmu, zapanowała euroeuforia. Trwaj chwilo. Paweł Zarzeczny