INTERIA.PL: Dostałeś czerwoną kartkę, osłabiłeś zespół. Czujesz, że zawiodłeś? Wojciech Szczęsny: - Na pewno nikt nie może być szczęśliwy z tego powodu, że dostaje czerwoną kartkę. Nie jestem zadowolony z tego meczu. Z drugiej strony cieszę się, że Przemek Tytoń wszedł, obronił jedenastkę i dzięki temu zremisowaliśmy w meczu z Grekami. Ten karny mógł zadecydować o losach tego spotkania, dlatego naprawdę cieszę się, że Przemek obronił karnego. Gdzie oglądałeś mecz po tym, jak zostałeś wyrzucony z boiska? - Przy szatni był pokoik z telewizorem i tam oglądałem końcówkę spotkania. Nie ukrywam, że nerwy miałem większe niż przed zejściem z boiska. Klęknąłem i modliłem się, żeby Przemek wybronił tego karnego. Nie obawiasz się, że po takim występie Przemysław Tytoń na dłużej wskoczy między słupki reprezentacji Polski? - Jasne, że się obawiam, choć mam nadzieję, że zagra równie dobrze w drugim meczu i pomoże nam odnieść zwycięstwo. Podczas Euro 2012 mamy wspólny cel, a kto będzie grał w pierwszym składzie, nie ma większego znaczenia. Jeśli Przemek będzie bronił tak jak w meczu z Grecją, będę zadowolony. Co się stało z Wami w drugiej połowie? - Ciężko powiedzieć. Mieliśmy nadzieję, że ta przerwa nie zaszkodzi nam, wyszliśmy po przerwie pozytywnie nastawieni. Zresztą trener do nas apelował, żebyśmy nie zmieniali stylu gry i nadal atakowali. Później padł jednak gol na 1-1 , ja dostałem czerwoną kartkę i ciężko było coś zrobić. Jesteśmy zawiedzeni, ale trzeba przyznać, że to sprawiedliwy wynik. Zawaliłeś przy bramce na 1-1? - Ciężko powiedzieć, czy popełniłem błąd przy stracie gola, nie widziałem jeszcze powtórek. Zabrakło nam szczęścia, bo piłka mogła spaść w dowolne miejsce, a nie akurat pod nogi Greka. Jak skomentujesz sytuację z rzutem karnym? - Wiedziałem, że faulowałem rywala przy rzucie karnym. Czy czerwona kartka była zasłużona, tego nie wiem, bo nie widziałem gdzie poleciała piłka, czy rywal miał szansę do niej dojść. Musiałem zaakceptować taki stan rzeczy. Przemkowi życzyłem powodzenia. Karnego oglądałem w tunelu, odetchnąłem, gdy Przemek go obronił. Zrobiło się mi lżej, bo presja ze mnie zeszła. Zdobyliście punkt czy stracili dwa? - Zdecydowanie straciliśmy dwa. Jesteśmy zawiedzeni tym rezultatem, bo w przerwie mieliśmy wrażenie, że mogliśmy spokojnie wygrać. Gdyby nam się udało powtórzyć grę z pierwszej połowy po przerwie, to pewnie byśmy wygrali. Nie brałem pod uwagę takiego scenariusza, że w inauguracji Euro 2012 wylecę z boiska. Wolałem takich rzeczy nie dopuszczać do głowy. Stało się, trudno. Taki jest futbol. Przed nami następny mecz z Rosją, sądzę, że Przemek będzie w nim grał, ale jeśli znowu dostanę szansę, to postaram się zagrać jak najlepiej. Na razie muszę odpocząć. Twój ojciec mawia, że nie masz układu nerwowego, bo zawsze zachowujesz spokój. Czy teraz go również nie straciłeś? - Gdybym nie faulował, to rywal strzeliłby do pustej bramki i Grecja wygrałaby 2-1.Trudno, taki jest futbol. Czasem jesteś bohaterem, innym razem zagrasz słabszy mecz, dostajesz czerwoną kartkę. Nie pozostaje mi nic innego, jak przygotować się do następnych meczów, jeśli w ogóle dostanę jeszcze szansę. Nie było za gorąco? - Gorąco może nie, ale strasznie duszno. Choć dużo nie biegałem, w przerwie sam byłem zmęczony, zatykało mnie. Powietrze "stało". Czy wytrzymaliście presję? - Jak najbardziej, przecież pierwsza połowa należała do nas, byliśmy w niej lepsi od Greków. Ciężko powiedzieć, czy spadek tempo naszych akcji po przerwie to efekt braku sił, czy Grecy zapanowali swoim stylem. Do naszych stoperów nie można mieć pretensji, gdyż w pierwszej połowie grali poprawnie. Grecy mieli tylko jedną sytuację. Rozmawiali: Konrad Kaźmierczak i Michał Białoński <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-me-2012-faza-grupowa-grupa-a,cid,703">Zobacz wyniki i tabelę grupy A</a> <a href="http://forum.interia.pl/nic-sie-nie-stalo-polacy-nic-sie-nie-stalo-tematy,dId,2050901,ok,4">Polacy, nic się nie stało! - Dyskutujcie o meczu Polska - Grecja</a>