O tym, w których miastach na Ukrainie ostatecznie odbędą się mecze Euro 2012, UEFA zadecyduje w grudniu. Jarosławski zapewniał, że Charków na pewno nie straci prawa do organizacji polsko-ukraińskich mistrzostw. W wywiadzie udzielonym dziennikowi "Ukraińska Prawda" chwalił swoje miasto między innymi za powiększającą się w szybkim tempie bazę hotelową. - W żadnym mieście nie jest tak dobrze pod tym względem jak u nas. UEFA wymaga 1240 pokoi pięciogwiazdkowych. My mamy obecnie ponad dwieście, mimo że jeszcze trzy miesiące temu nie było tu żadnego - powiedział Jarosławski. Jakiś czas temu w ukraińskiej prasie pojawiły się <a href="http://pomponik.pl" target="_blank">plotki</a>, że Charków znalazł się na liście miast-organizatorów Euro 2012 tylko dzięki dobrym układom Jarosławskiego z Hryhorijem Surkisem, prezydentem Ukraińskiego Związku Piłki Nożnej. - To nonsens! - oburzył się prezydent Metalistu. - Surkis nie ma wpływu na to, w jakich miastach odbędzie się Euro 2012! Oprócz Charkowa wśród miast uznawanych za "główne" znajdują się też Kijów, Lwów i Donieck. Na listę rezerwowych zostały zepchnięte Odessa i Dniepropietrowsk.