Jeleń to jeden z najlepszych polskich napastników, ale bardzo często łapie kontuzje. Niedawno z powodu urazu łydki musiał opuścić zgrupowanie kadry przed meczami z Litwą i Grecją. Zirytował się tym trener Franciszek Smuda , który nie krył rozgoryczenia: - Powoli mam tego dość, Jeleń zawodzi mnie już bodaj czwarty raz. Nigdy nie wiem, czy mogę na niego liczyć. Na zgrupowaniu trwa walka o miejsca w kadrze. Jeleń był z nami, ale po tym jak mnie zawodzi, muszę wyciągnąć wnioski. Zawodnik nie ukrywał, że ma żal do selekcjonera za te słowa, ale postanowił działać i zatrudnił na pełny etat fizjologa Rafała Hejnę, aby czuwał nad jego zdrowiem. Pomysł ten może jednak ściągnąć na Polaka kolejne kłopoty. Trener Auxerre Jean Fernandez nie chce wspomnianego fizjologa widzieć na klubowym stadionie. W wypowiedzi dla "L'Equipe" nie pozostawił Jeleniowi złudzeń. "To sprawa Jelenia. Nie poznałem jego fizjologa dotychczas i nie zamierzam. Na pewno nie będzie prowadził zajęć z Polakiem na stadionie. Co by to było, gdyby każdy przechodził na obiekt z kimś, kto będzie mu pomagał". Francuski dziennik przyznaje, że Polak jest "bramkostrzelny", ale zarazem zaznacza, że "kontuzjogenny". Jeleń ostatnio więcej czasu spędza na rehabilitacji niż na boisku. Już w czerwcu ubiegłego roku przeszedł operację kolana. Ten zabieg pokrzyżował jego plany transferowe. Został w Auxerre i pomógł temu zespołowi wywalczyć awans do Ligi Mistrzów. Operowane kolano dało jednak szybko o sobie znać i jesienią Polak pauzował przez kilka tygodni. Gdy wrócił do zdrowia i formy w spotkaniu z Sochaux, w którym zdobył dwa gole, został kopnięty w łydkę i właśnie dlatego nie mógł zagrać w reprezentacji oraz ostatnim ligowym spotkaniu z Stade Rennes. Jeleń chciałby jak najszybciej rozwiązać swoje problemy zdrowotne, gdyż po tym sezonie kończy mu się kontrakt z Auxerre, a kto będzie chciał się związać z wiecznie kontuzjowanym piłkarzem? Jak widać trenerzy Smuda i Fernandez tracą już do niego cierpliwość. Współpraca RoKo