55-letni szkoleniowiec zasłabł w trakcie jazdy samochodem 22 marca. Przed utratą przytomności Majewski zdążył jeszcze zadzwonić do swojej żony, która natychmiast skontaktowała się z pogotowiem ratunkowym. Prowadzący obecnie reprezentację Polski do lat 20 trener trafił do szpitala, a lekarze zdiagnozowali u niego udar mózgu. Znajdujący się w ciężkim stanie Majewski natychmiast został poddany zabiegowi, po którym na kilka dni stracił wzrok w jednym oku i nie panował nad drganiem lewej ręki. Na szczęście stan zdrowia byłego selekcjonera szybko się poprawił, a wyniki badań były na tyle dobre, że po kilku dniach pobytu w szpitalu został odesłany do domu. W sobotę Majewski czuł się nawet na tyle dobrze, że pojechał na stadion Legii obejrzeć mecz stołecznego zespołu z Ruchem Chorzów (2-3). Znany szkoleniowiec nie może na razie prowadzić samochodu, dlatego na Łazienkowską dotarł środkami komunikacji miejskiej. Spotkanie stało na dość wysokim poziomie, a Majewski miał okazję osobiście przekonać się w jakiej formie znajdują się pozostający w orbicie jego zainteresowań Ariel Borysiuk i Michał Kucharczyk z Legii oraz Maciej Jankowski i Paweł Lisowski z drużyny Ruchu. Prowadzona przez Majewskiego młodzieżowa reprezentacja Polski 24 i 29 marca rozgrywała ostatnie dwa mecze w ramach Turnieju Czterech Narodów, w którym zajęła ostatecznie drugie miejsce. We wspomnianych spotkaniach kadrę w zastępstwie przebywającego w szpitalu szkoleniowca poprowadził duet trenerów Andrzej Zamilski - Miłosz Stępiński, pod którego wodzą "Biało-czerwoni" zremisowali z Niemcami (1-1) i przegrali z rówieśnikami ze Szwajcarii (0-3). Współpraca: RoKo