Selekcjoner Franciszek Smuda forsował "próbę generalną przed EURO", domagając się zgrupowania kadry od 23 maja, a więc w trakcie dwóch ostatnich kolejek Ekstraklasy. Ostatecznie padł! Problem zgrupowania kadry w Austrii sygnalizowałem na blogu kilkakrotnie (pierwszy raz 2 marca w tekście <a href="http://sport.interia.pl/felietony/kolton/news/kadra-kontra-ekstraklasa-czyli-konflikt-o-terminy,1604723">"Kadra kontra Ekstraklasa"</a>). Byłem przekonany, że Franciszek Smuda będzie musiał z niego zrezygnować. Pomysł, aby wyjechać z kadrowiczami w czasie dwóch ostatnich ligowych kolejek, był horrendalny. Co więcej, postawił na swoim - i słusznie - prezes Ekstraklasy, Andrzej Rusko wymagając na klubach i PZPN-ie, aby uroczyste zakończenie sezonu odbyło się 30 maja - dzień po ostatniej kolejce ligowej. Inna rzecz, że ta kolejka znowu organizowana jest w weekend, który medialnie zdominuje finał Ligi Mistrzów... Trener kadry mówi: "W następnym tygodniu czekają mnie rozmowy z Ekstraklasą na temat kalendarza na sezon 2011/2012. Liczę, że tym razem Ekstraklasa pójdzie mi na rękę, planując przyszłe rozgrywki. Przecież finały EURO 2012, to będzie impreza, jakiej u nas nigdy nie było". Smuda chce, aby sezon ligowy - tak jak w Niemczech - skończył się już 5 maja. 7 maja chciałby pojechać z kadrowiczami na roztrenowanie, a od połowy maja 2012 roku zacząć ciężką pracę przed turniejem. Smuda mówi: "Będzie się liczył każdy dzień, każda chwila, aby optymalnie przygotować piłkarzy do finałów EURO". Najbliższe zgrupowanie "Biało-czerwonych" ostatecznie rozpocznie się 1 czerwca w Krakowie. Smuda niedawno głosił potrzebę "próby generalnej przed EURO". Próba generalna skazana była jednak na porażkę - w kontekście walki o ligowe punkty. W dwóch ostatnich kolejkach można wywalczyć ich sześć, co może oznaczać przeskok w tabeli o kilka miejsc. A każde miejsce to 200 tysięcy złotych. Przeskok o cztery pozycje oznacza zarobek dla klubu 800 tysięcy złotych. Który klub z tego zrezygnuje? Ten zarządzany przez Jacka Rutkowskiego, Andrzeja Kuchara, Cezarego Kuleszę, Pawła Kosmalęczy Piotra Waśniewskiego? Smuda początkowo upierał się również przy trzech meczach międzypaństwowych, choć terminy FIFA są dwa. Ostatecznie kadra zagra dwa razy, ale nie w terminach FIFA. Czyli my, Polacy, dalej na siłę chcemy być oryginalni. Pierwszy mecz odbędzie się 4 lub 5 czerwca (rywal nieznany), a drugi 9 czerwca (Francja) - trzy dni po terminie FIFA. Co na to selekcjoner Francji, Laurent Blanc? Kilka dni temu zadał mu to pytanie korespondent polskich mediów, Tadeusz Fogiel. Blanc, w obecności kilkudziesięciu francuskich dziennikarzy, odparł: "Dobre pytanie, choć niełatwe". "Trójkolorowi" najpierw zagrają w terminach FIFA - 2 czerwca w Mińsku z Białorusią w eliminacjach EURO 2012, a 6 czerwca w Kijowie w towarzyskim spotkaniu z Ukrainą. Blanc kontynuował: "Skorzystaliśmy z propozycji Polski, aby wystąpić 9 czerwca na otwarcie nowego stadionu. Myślę, że prezesi klubów francuskich podejdą do tego ze zrozumieniem. Jakiś kompromis wypracuję z Arsenem Wengerem, prowadzącym Arsenal. Jednak zdaję sobie sprawę, że Real Madryt czy Bayern Monachium mogą zaprotestować". Real Madryt to Karim Benzema, a Bayern to Franck Ribery... Dziś Blanc mówi o problemie dwóch zawodników, ale może się okazać, że w Gdańsku zabraknie nawet pięciu-sześciu gwiazd... <a href="http://romankolton.blog.interia.pl/?id=2061895">Dyskutuj o artykule z Romanem Kołtoniem</a>