Bramkarz Artur Boruc to niewątpliwie bohater dwóch wielkich imprez piłkarskich. Jako jedyny z Polaków był pewnym punktem reprezentacji w finałach MŚ 2006 i w finałach EURO 2008. Co do tego nie ma dyskusji. Później się zagubił, ale wciąż wielu uważa, że jest absolutnie numerem jeden wśród polskich bramkarzy. Zaprzysięgłym zwolennikiem Boruca jest dziennikarz n-sport, Sergiusz Ryczel, który niedawno na antenie swojej stacji domagał się wizyty prezesa PZPN Grzegorza Laty we Włoszech, aby tylko bramkarz z Florencji wrócił do kadry. Tymczasem selekcjoner Franciszek Smuda przyznaje, że u niego Boruc już nigdy nie zagra. Nie zniechęca to Mateusza Borka z Polsatu Sport. Prowadzący "Cafe Futbol" stawia nawet jeszcze bardziej zaskakującą tezę niż Ryczel. - Powierzyłbym opaskę kapitana Arturowi - mówi Borek. - Ta opaska kapitana spowodowałby totalną indentyfikację z selekcjonerem i drużyną - tłumaczy komentator - Boruc, który ma nadzwyczajne umiejętności, z opaską kapitana zastanowiłby się trzy razy poza boiskiem, czy postępuje właściwie. Zbigniew Boniek na myśl o opasce dla Boruca uśmiecha się pod nosem, ale zarazem głosi: - W każdej drużynie musi być ferment. To nie może być grupa potulnych baranków. Ktoś musi wodzić rej. Boniek uczestniczył w trzech Mundialach. Największy sukces mieliśmy z Bońkiem w składzie w 1982 roku w Hiszpanii. Początek turnieju był jednak koszmarny. Dwa bezbramkowe remisy z Włochami i Kamerunem. Został mecz ostatniej szansy z Peru. Boniek relacjonuje: - Po Kamerunie ruszyliśmy, aby odreagować. Przy piwie były rozmowy, które pozwoliły oczyścić atmosferę w drużynie. Ustaliliśmy wspólnie, że Peru zmieciemy z boiska. I tak się stało - biało-czerwoni wygrali 5:1! Do Partii Przyjaciół Boruca zalicza się także Tomasz Hajto. 62-krotny reprezentant Polski głosi: - U mnie w drużynie dwóch-trzech starszych piłkarzy - takich jakich jak Boruc i Michał Żewłakow - funkcjonowałoby na specjalnych prawach. Kilka dni temu w Polsce przebywał Piotr Nowak. Trener Philadelphia Union w sprawie Boruca ma inne zdanie, czego doświadczyliśmy śledząc ostatni "Cafe Futbol" w Polsacie Sport. Nowak mówi: - Nie rozumiem tych wywiadów Boruca i Żewłakowa. Nie rozumiem, jak publicznie można prać brudy. Nowak, który na pewno nie należy do Partii Przyjaciół Boruca, zaznaczył: - Jak zobaczyłem wywiad z Borucem, w którym on mówi, że musiał się nagiąć, aby grać w reprezentacji, to złapałem się za głowę. Albo chcesz grać w reprezentacji albo nie. Jak chcesz, to wiadomo, że reguły wyznacza selekcjoner. To wyraźny gest wsparcia Smudy. W podobnym duchu wypowiada się Paolo Cozza, wielki fan calcio, żyjący od kilkunastu lat w Warszawie. Paolo mówi: - Boruc może nie lubić Smudy, ale to karygodne, co mówi w telewizji o selekcjonerze. Z niesmakiem przyjąłem również jego wypowiedź, gdy bronił Sebastien Frey, że już zimą musi poszukać innego klubu. Na koniec warto odnotować bardzo dobry mecz w reprezentacji Łukasza Fabiańskiego. To był pewny punkt biało-czerwonych z Wybrzeżem Kości Słoniowej, podobnie jak był najlepszym piłkarzem Arsenalu w spotkaniach z Wolverhampton i Evertonem. Może ten człowiek doprowadzi do rozwiązania Partii Przyjaciół Boruca, walczącej o miejsce dla Artura w ekipie na EURO 2012. <a href="http://romankolton.blog.interia.pl/?id=1979954">Dyskutuj na blogu Romana Kołtonia!</a>