Oto treść listu Gregora Zieleznika do Jana Tomaszewskiego: "Panie Tomaszewski, Wybaczy Pan, że nie używam zwrotu "Szanowny", bo wydaje mi się, że ten wyraz używa się w stosunku do osób, które się szanuje i poważa. Nazywam się Gregor Zieleznik i jestem fizjoterapeutą reprezentacji Polski w piłce nożnej. To tak na początek, bo jestem tak samo Panu osobą nieznaną, jak Pan Kołtoń czy też mój kolega z reprezentacji Damien Perquis. Mimo że na co dzień mieszkam w Niemczech, czuję się Polakiem i mam oprócz polskiego też niemieckie obywatelstwo. Ma Pan więc możliwość tytułowania sobie mojej osoby "volksdeutscher". Pana ostatnie wypowiedzi na łamach mediów zadowalają mnie tylko z jednego względu: pozostają w kraju i nie są komentowane za granicą. Wstyd mi tylko, że osoba chwaląca się tytułem "wybitnego reprezentanta" w ten sposób traktuje ludzi, którzy mówią o sobie: "Jestem Polakiem i chcę grać dla tego kraju!" Przecież nie oni prosili o tę możliwość, tylko ich gra i umiejętności dały im taką szansę! Ja też nie wypominam Panu, że grał Pan z Orłem bez korony i w zasadzie dla innego kraju - sztucznie stworzonej Rzeczpospolitej Ludowej. Dlatego nie jest Pan dla mnie gorszym Polakiem. Ja uciekłem z Polski nie dla tego, że czuję się Niemcem, tylko z tego powodu, że kazano mi wstąpić do PZPR (Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej). Wykorzystałem moje pochodzenie, którego też się nie wstydzę, jak i tego, że Polska zawsze była moją ojczyzną i miałem, i mam ją w sercu. Fakt, że mogę ten kraj reprezentować napawa mnie dumą, jak i każdego zawodnika z Orłem na piersi!!! Pierwsze słowa, jakie usłyszałem od Damiena Perquisa, to było "dzień dobry, jestem Damien". Brzmiało to dla mnie w jego ustach jak: "Siemka panowie, Cieszę się, że jestem z Wami!" Pana wypowiedzi bolą strasznie wszystkich, którzy czują się Polakami i mieszkają za granicą. Czy te 25 tys. ludzi w Chicago w narodowych barwach też nie powinno dopingować swojej reprezentacji? Całe szczęście, że jest Pan w mniejszości i to nacjonalistyczne bełkotanie znajduje odbiorców u podobnie myślących (albo i niemyślących). To jest woda na młyn dla tych, których na co dzień nazywa się "kibolami". To Pan daje im bzdurne argumenty do ręki. Inteligencja nie jest zależna od wykształcenia. A respekt jest formą zachowania, którą się ma albo i nie, dlatego hasło Ligi Mistrzów "Respect" jest przeznaczone dla ludzi czasów dzisiejszych, a nie żyjących w ciemnej przeszłości! Demokracja jest dla mnie ustrojem niosącym nie tylko możliwość ubliżania innym, ale właśnie też respektowania innych. My, Polacy żyjący i pracujący poza granicami, jesteśmy dumni z naszego pochodzenia i dowód, że ten kraj reprezentujemy jest świadectwem dobrej pracy w imieniu wszystkich Polaków." Gregor Zieleznik