- Muszę podziękować swojemu ojcu, który przed meczem mi powiedział, że powinienem próbować strzelić gola głową - powiedział Mario Mandżukić, pomocnik reprezentacji Chorwacji. - Udało się nawet dwukrotnie. Istotne było, że już w trzeciej minucie udało nam się zdobyć bramkę. Irlandczycy to wojownicy, którzy nie odpuszczają żadnej akcji, dlatego musieliśmy zrobić wszystko, by jak najszybciej wyjść na prowadzenie. To nie był łatwy mecz, mimo że wygraliśmy 3-1. Przed spotkaniem wiedzieliśmy o nich wszystko, trener Slaven Bilic przygotował wspaniałą analizę przeciwnika. Niczym nie mogli nas zaskoczyć. - Oczywiście, że euforia jest duża, ale mamy przed sobą jeszcze dwa bardzo ważne spotkania. Nie możemy teraz stracić koncentracji, bo jeszcze niczego w tym turnieju nie ugraliśmy. Nie ma czasu na świętowanie - dodał Ivan Rakitic, pomocnik reprezentacji Chorwacji. - Zagraliśmy słabo, stać nas na znacznie więcej. Bramki padały po naszych zaniedbaniach i błędach. Cieszę się, że udało mi się zdobyć gola, ale jest to radość przez łzy, bo przegraliśmy aż 1-3. Założyliśmy sobie, że przed meczami z Hiszpanią i Włochami musimy mieć przynajmniej jeden punkt. Nie udało się. Ale pokazaliśmy charakter i jeszcze nie wszystko jest stracone. Nadal mamy szansę, by awansować z grupy - przekonywał Sean St Ledger, obrońca reprezentacji Irlandii.