Łukasz Fabiański urodził się 18 kwietnia 1985 w Kostrzynie nad Odrą. Jak wspominał w Arsenal.TV, w tym mieście nie było nawet klubu piłkarskiego. Treningi więc rozpoczął w pobliskiej Polonii Słubicie, a wieku 15 lat trafił do szkółki w Szamotułach, która specjalizuje się w szkoleniu bramkarzy. Tam jego talent szlifował Adam Dawidziuk. Młody Fabiański doświadczenie zdobywał klubach niższych klas - Lubuszaninie Drezdenko i Mieszku Gniezno. Jesień sezonu 2004/05 spędził w Lechu Poznań, gdzie był rezerwowym. A potem przeszedł do Legii Warszawa. Tam też nie mógł liczyć na grę w podstawowym składzie, bo pozycja Artura Boruca była niepodważalna. Latem jednak Boruc został sprzedany do Celtiku Glasgow i już nic nie stało na przeszkodzie, aby Łukasz został bramkarzem numer 1 Legii. Sezon 2005/06 był w jego wykonaniu znakomity. Prowadzona przez Dariusza Wdowczyka Legia wywalczyła tytuł mistrza Polski, młody bramkarz wystąpił we wszystkich spotkaniach. Dobrą grę Fabiańskiego dostrzegł trener reprezentacji Paweł Janas, który 28 marca 2006 roku dał mu szansę debiutu w meczu z Arabią Saudyjską. Co więcej Janas postanowił zabrać Fabiańskiego także na mistrzostwa świata do Niemiec. Selekcjoner uznał, że młody bramkarz powinien zdobywać doświadczenie na wielkiej imprezie. Następny sezon nie był już tak udany dla Legii, ale Fabiański potwierdził swoją klasę. Świetnie bronił w meczach eliminacji Ligi Mistrzów z Szachtarem Donieck, które Legia przegrała(0-1 i 2-3), ale gdyby nie "Fabian", to doznałaby prawdziwej klęski. Dzięki tym występom zwrócił na siebie uwagę skautów z zagranicznych klubów. Gorzej wyglądała jego pozycja w walce o miejsce w bramce reprezentacji. Nowy trener Leo Beenhakker najpierw stawiał na Jerzego Dudka, potem na Wojciecha Kowalewskiego, w końcu na Boruca. Nie przeszkodziło to Fabiańskiemu w transferze do jednego z największych wówczas klubów świata - Arsenalu Londyn. Legia otrzymała za niego 4 miliony i 350 tysięcy euro. Czy przejście do ekipy znanego "szlifierza talentów" Arsene Wengera było dobrym krokiem w rozwoju Fabiańskiego? Dzisiaj, z perspektywy kilku lat, należy stwierdzić, że niekoniecznie, bo trudno o rozwój, jeśli mecze ogląda się z trybun lub ławki rezerwowych. Przez cztery sezony Łukasz zagrał w zaledwie 27 meczach ligowych. Przytrafiały mu się kompromitujące występy, jak w spotkaniu Ligi Mistrzów z FC Porto z 17 lutego 2010 roku. Kibice "Kanonierów" szydzili z Polaka nazywając go "Flappy-Handsky". Mimo jeszcze kilku wpadek w meczach Premie League Wenger ogłosił, że w sezonie 2010/11 Fabiński będzie wreszcie numerem 1 w Arsenalu kosztem coraz słabszego Manuela Almunii. Łukasz powoli budował swoją pozycję, bronił coraz pewniej i nagle przed spektakularnym meczem z Manchesterem United doznał kontuzji. Zastąpił go rodak - Wojciech Szczęsny. Spisał się bardzo dobrze, ale to wciąż "Fabian" miał wyższe notowania. Kilka tygodni później 5 stycznia 2011 roku na rozgrzewce przed spotkaniem z Manchesterem City Łukasz upadł niefortunnie na bark. Kontuzja okazała się bardzo groźna. Zawodnika czekała operacja i długa przerwa w treningach. W tym czasie Szczęsny wykorzystał swoją szansę zarówno w klubie, jak i reprezentacji. A Fabiańskiemu znowu pozostała rezerwowego. W ostatnich latach również pechowo układała się kariera reprezentacyjna. Na Euro w Austrii w 2008 roku mógł tylko oglądać wspaniałe interwencje Boruca. Eliminacje do mistrzostw świata zaczął jednak jako bramkarz numer 1 kadry, gdyż Boruc został bohaterem alkoholowego skandalu po towarzyskim meczu we Lwowie z Ukrainą. Fabiański dobrze spisał się w zremisowanym meczu ze Słowenią (1-1), a w spotkaniu z San Marino obronił rzut karny przy stanie 0-0. Przed spotkaniem z Czechami Beenhakker - na swoje nieszczęście - zdecydował się, że bramki wraca Boruc. Bramkarz Celtiku zawalił przy golu dla Czechów strzelonym przez Martina Fenina, ale nikt mu tego nie wypominał, bo stało się to w końcówce przy naszym prowadzeniu 2-0. Później jednak przyszedł nieszczęsny mecz ze Słowacją (1-2), który Boruc totalnie zawalił nam w końcówce. Leo nie wyciągał wniosków i dalej stawiał na znajdującego się w słabej formie bramkarza Celtiku. Kosztowało to nas porażkę z Irlandią Północną. Eliminacje zostały przegrane. U Franciszka Smudy Fabiański na debiut czekał kilka miesięcy. Dostał szansę w czerwcu 2010 roku w spotkaniu z Serbią. Spisał się nieźle, bo nie puścił gola. Potem jeszcze jesienią zagrał połówkę z Kamerunem i całe spotkanie z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Wydawało się, że Smuda będzie już na niego stawiał i przyszła ta nieszczęsna kontuzja, dzięki której tak wspaniale wypromował się Szczęsny. Mimo to "Franz" nie zapomniał o Fabiański. Powołał go na ostatnie mecze kadry z Koreą Południową i Białorusią. Wygląda na to, że Łukasz ma dużą szansę pojechać na Euro, ale nie jako numer 1. Łukasz Fabiański Urodzony: 18.04.1985 Wzrost: 189 cm Waga: 83 kg Sezon 2005/06 Legia Warszwa 30 meczów Reprezentacja - 2 mecze Sezon 2006/07 Legia Warszawa 23 mecze Reprezentacja - 2 mecze Sezon 2007/08 Arsenal Londyn 3 mecze Reprezentacja - 4 mecze Sezon 2008/09 Arsenal Londyn - 6 meczów Reprezentacja - 6 meczów Sezon 2009/10 Arsenal Londyn - 14 meczów Reprezentacja - 1 mecz