"Przez Marco van Bastena praktycznie skończyłem karierę. Pamiętam, że zagrałem przeciwko niemu w spotkaniu Polski z Holandią w 1987 roku. Wystąpiłem wówczas jako środkowy obrońca i musiałem się za nim solidnie nabiegać. Dlatego uznałem, że pora zawiesić buty na kołku. Marco to wielki piłkarz, ale i wielki dżentelmen na boisku. Zawsze grający fair" - podkreślił Boniek. "Dziękuję Zbyszkowi za miłe słowa. Chciałbym dodać, że niedawno przegrał ze mną w golfa" - uśmiechnął się Holender, który już po konferencji poświęcił kilka słów czołowemu polskiemu piłkarzowi, Robertowi Lewandowskiemu. "Bardzo ciekawy napastnik. Fajnie się rozwija, będzie liderem Polski w zbliżających się mistrzostwach Europy. Nie ukrywam, że obserwuję go od pewnego czasu" - przyznał van Basten. Przyjazd trzech legendarnych piłkarzy do Warszawy wywołał ogromne zainteresowanie mediów. Figo, Boniek i van Basten biorą udział w kampanii promocyjnej jednej z popularnych polskich marek branży piwowarskiej. "Gdy zapytano mnie, z kim chciałbym wystąpić w tej kampanii, bez wahania wskazałem na Luisa i Marco. To nie tylko wspaniali piłkarze, ale również wielcy ludzie. Luis z powodzeniem pełni funkcję ambasadora Interu Mediolan, a Marco niedługo znów wróci na ławkę trenerską. Obejmie jeden z holenderskich klubów (Heerenveen)" - przypomniał Boniek. "Marco zawsze był grande, zresztą Luis również. Do dziś nie mogę mu jednak zapomnieć, że przegraliśmy z Portugalią na mundialu 2002 i odpadliśmy w fazie grupowej" - przypomniał Boniek. "Przepraszam, że nie mówię po polsku. Nie mam czasu, ale... może się nauczę. Wkrótce będziecie zaskoczeni" - zaśmiał się Figo, który opowiadał przy okazji o początkach swojej kariery i kibicowaniu w Portugalii. "Jako dzieciak często chodziłem na mecze i marzyłem, aby kiedyś zagrać jako zawodowy piłkarz. Kibicowanie w Portugalii jest szczególne, żywiołowe. Tamtejsi fani są pasjonatami, kierują się przede wszystkim miłością do swojego klubu i reprezentacji" - dodał. Portugalczyk i Holender zostali zapytani o emocjonującą rywalizację Milanu z Barceloną w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Okazja idealna - van Basten w przeszłości grał w klubie z San Siro, a Figo w zespole z Katalonii. W środę pierwsze spotkanie obu drużyn zakończyło się wynikiem 0:0. "To nie był ładny mecz, raczej bardzo dziwny. Milan rozczarował, grał defensywnie. Na dodatek boisko prezentowało się strasznie. To wstyd, żeby na tym poziomie rozgrywek walczyć na takiej murawie. Tak czy inaczej, sprawa awansu jeszcze nie jest przesądzona" - przyznał van Basten. "Ja... nie oglądałem większości meczu, bo spędzałem czas z rodziną. Na pewno obejrzę rewanż i kolejne spotkania. Jeśli chodzi o faworyta, to lekką przewagę ma Barcelona, z racji rewanżu u siebie" - dodał Figo. Urodzony w 1972 roku Portugalczyk grał w Sportingu Lizbona, Barcelonie, Realu Madryt i Interze Mediolan. W kadrze narodowej wystąpił w 127 meczach, strzelając 32 gole. W 2001 roku został uznany najlepszym piłkarzem świata. Starszy o osiem lat lat Marco van Basten grał w Ajaksie Amsterdam i Milanie. W reprezentacji Holandii zaliczył 58 meczów (24 gole). W 1988 roku miał duży udział w zdobyciu mistrzostwa Europy. Cztery lata później został wybrany piłkarzem roku na świecie. Jego dorobek byłby jeszcze bardziej imponujący, gdyby nie kontuzje. Z tego powodu zakończył karierę w wieku 30 lat.