INTERIA.PL: Jest pan zaskoczony powołaniem do kadry? Bartosz Kaniecki, piłkarz Widzewa: - Tak, ale jest to miłe zaskoczenie. To dla mnie duże wyróżnienie. Cieszę się, że trener Smuda dostrzegł moją grę. Powołanie dla pana wzbudza sporo kontrowersji, wiele osób krytykuje selekcjonera za tę decyzję. Nie przeszkadza to panu? - Nie wiem dlaczego moje powołanie miałoby wzbudzać kontrowersje. Jest to zgrupowanie, na którym trenerzy reprezentacji będą się przyglądać graczom z polskiej ligi. Udaję się na nie z zamiarem pokazania z jak najlepszej strony. Jak pan myśli, co zadecydowało o powołaniu? - Zacząłem grać w Ekstraklasie, a to na pewno zostało zauważone przez trenerów kadry. Poza tym, w ostatnim meczu [z Górnikiem Zabrze - przyp. red] zachowałem czyste konto i w dodatku wygraliśmy wysoko. Trener Smuda chce mi się dokładniej przyjrzeć, zobaczyć jak prezentuję się w treningu. Liczy pan na występ przeciwko Bośni i Hercegowinie? - Pierwszym bramkarzem podczas zgrupowania w Turcji będzie zapewne Grzesiek Sandomierski. Ale i tak liczę na występ. Chcę pokazać się z jak najlepszej strony. Wyjazd na kadrę pozwoli mi nauczyć się czegoś nowego, a także nabrać kolejnego doświadczenia. Rozmawiał: Piotr Tomasik