INTERIA.PL: Damien Perquis wytoczył przeciwko panu proces o zniesławienie. Jak pan odebrał tę wiadomość? - A kto to jest Damien Perquis? Przepraszam, bo nie wiem. Panie Janku, jest to piłkarz reprezentacji Polski. - Acha. To ten, o którym ja powiedziałem, że jest francuskim futbolowym śmieciem i zabiera miejsce naszym polskim zawodnikom. Co ja mogę o tej sytuacji powiedzieć? Jeżeli prezydent Bronisław Komorowski dał mu obywatelstwo, to ma do tego pełne prawo. To jest jego sprawa. Nie chcę wymawiać w ogóle jego nazwiska, bo nie chcę go w ogóle znać. On ma pełne prawo podać mnie do sądu, lecz ja jeszcze raz powtórzę - nie chcę znać tego człowieka jako Polaka i nie chcę go widzieć w reprezentacji jako odpad futbolowy z drużyny narodowej Francji. Z tego co wiem, ten człowiek w przeszłości reprezentował Francję i zdradził ten francuski futbol na rzecz reprezentacji Polski, która ma promować naszych zawodników. To o tym zawodniku cały czas rozmawiamy, tak? Dokładnie. - Dla mnie jest to sfrustrowany futbolowy odpad z Francji. Podobnie jak te dwa niemieckie. Jako członek Klubu Wybitnego Reprezentanta uważam, że nie powinni oni występować w reprezentacji Polski. Ale skoro grają, to niech grają, bo to już nie jest moja drużyna narodowa. Od pewnego czasu tej drużyny już nie oglądam. Nie obawia się pan, że ten proces może odbić się negatywnie na pańskim wizerunku jako posła? - Ja się bałem tylko kominiarza, ale to tylko kiedyś. Jak ja bym panu powiedział, że jest pan dziennikarskim śmieciem, to pewnie poczułby się pan urażony, ale czy to jest jakieś przestępstwo? Jeżeli sąd RP nie ma innych zajęć, to niech się tą sprawą zajmuje. Ja mam ważniejsze sprawy. Być może ten odpad z Francji chce zabłysnąć i wypromować się na moim nazwisku w Europie. Rozmawiał Konrad Kaźmierczak <a href="http://sport.interia.pl/euro-2012/news/perquis-pozywa-tomaszewskiego-za-smiecia-futbolowego,1710559">Czytaj także: Perquis pozywa Tomaszewskiego</a>