"Europo! Dziękujemy ci za zaufanie" - wybija na pierwszej stronie kijowska gazeta "Deń". Dziennik przypomina, że jeszcze do niedawna głównego inicjatora polsko-ukraińskich mistrzostw Europy, szefa ukraińskiej federacji piłki nożnej Hryhorija Surkisa wielu uważało za marzyciela, który "nie widzi przepaści, dzielącej Ukrainy od Europy (zachodniej)". "Wszystko to było prawdą, prócz jednego - w piłce nożnej nigdy nie byliśmy ostatnimi" - uważa "Deń". Podobną opinię przytacza "Ukraina Mołoda". "Idea wspólnego, polsko-ukraińskiego Euro (do środy) wyglądała na zwykłą awanturę (...). Okazało się jednak, że główna rzecz to chcieć. Osiągnęliśmy to dzięki połączeniu wysiłków Ukraińców i Polaków, (...) ludzi piłki i polityki" - pisze gazeta. Ukraińscy dziennikarze, ciesząc się ze zwycięstwa wspólnej oferty Warszawy i Kijowa, wskazują, że organizacja Euro 2012 wiąże się z ogromną pracą i inwestycjami. Podkreślają jednak, że impreza ta przyniesie także wielkie zyski. "Ukraina zaczyna szacować niezbędne wydatki i prognozować dochody. Te pierwsze nie są jeszcze do końca znane, jednak w oczekiwaniu na zyski ręce zacierają już wszyscy - od budowlańców, hotelarzy i restauratorów do sutenerów i taksówkarzy" - pisze gazeta "Ekonomiczieskije Izwiestija".