W opinii Platiniego tworzenie przez UEFA planu B, przewidującego zmianę w przyjętym planie organizacji mistrzostw, byłoby wyrazem braku zaufania wobec ukraińskich gospodarzy. Jak powiedział, europejska federacja bardzo uważnie śledzi postęp prac w tym kraju i - zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami - w końcu maja podejmie ostateczne decyzje w sprawie miast-gospodarzy. Szef UEFA przypomniał również, że podczas pobytu na Ukrainie spotkał się z nowo wybranym prezydentem kraju Wiktorem Janukowyczem i uzyskał od niego zapewnienie, że osobiście będzie nadzorować przebieg przygotowań. "Nieodzownym warunkiem przeprowadzenie turnieju na Ukrainie jest oddanie na czas stadionu w Kijowie - przypomniał. - Taką decyzję podjął już wcześniej Komitet Wykonawczy i jest ona ostateczna". Zapytany przez dziennikarzy czy istnieje możliwość przeniesienia części meczów do innego kraju, np. do Niemiec, powtórzył, że obecnie nie jest rozpatrywany żaden alternatywny wariant. "Jeśli jednak Ukraina będzie miała nadal problemy logistyczne, będziemy musieli zareagować" - przyznał. Jak wyjaśnił, jedną z możliwych w takiej sytuacji opcji mogłoby być rozegranie turnieju w sześciu polskich miastach. Inną - zwrócenie się np. do Węgier czy Niemiec z propozycję przejęcia części meczów. "Żadna z tych opcji nie jest jednak obecnie brana pod uwagę - dodał Platini. - Jesteśmy pełni wiary, że Ukraina przyspieszy prace i będzie gotowa na przyjęcie EURO 2012 zgodnie z planem".