"Czas, który pozostał do 30 listopada ma być wykorzystany nie dla występów telewizyjnych niektórych lubiących dużo mówić urzędników, lecz dla nadrobienia zaległości na kluczowych obszarach" - powiedział Surkis, cytowany komunikacie FFU. Szef ukraińskiej federacji podkreślił, iż ostateczny werdykt w sprawie liczby miast-gospodarzy Euro 2012 UEFA ogłosi w grudniu na Maderze. "Dopiero wówczas będzie wiadomo, czy Ukraina jest w stanie zejść do zielonego kodu gotowości i razem z Polską, na równych zasadach i według formuły 4x4 (po cztery miasta w Polsce i na Ukrainie - przyp. red) kontynuować przygotowania do turnieju" - zaznaczył Surkis. O postępach Ukrainy Platini mówił we wtorek, na spotkaniu komitetu wykonawczego UEFA w Nyonie. Wyjaśnił tam, że kod alarmowy dla Ukrainy obniżono z czerwonego na pomarańczowy. "To dla nas doskonała wiadomość, ale celem jest zejście z pomarańczowego na zielony. Nie osiągnęliśmy go jeszcze, ale widzę, że jesteśmy na dobrej drodze" - powiedział Platini. Główna przyczyna lepszej oceny, to pojawienie się planów inwestycyjnych dotyczących budowy odpowiedniej liczby hoteli wyższych kategorii - dla oficjeli oraz drużyn. W maju UEFA postawiła Ukrainie ultimatum - jeśli Lwów, Donieck i Charków chcą zorganizować turniej muszą do końca listopada bieżącego roku wykazać znaczne przyspieszenie prac przygotowawczych. Wyjątkowo potraktowano Kijów - jeśli turniej będzie na Ukrainie, to na pewno także w stolicy kraju. Problemem tego miasta pozostaje przygotowanie stadionu tak, by mógł gościć planowany finał imprezy. Ostateczna lista miast, w których kibice zobaczą mecze Euro 2012 ma zostać ogłoszona podczas posiedzenia władz UEFA na Maderze (9-12 grudnia). Ze strony Polski będą to Warszawa, Poznań, Wrocław i Gdańsk.