"Niezależnie od tego czy ME w Polsce i na Ukrainie okażą się triumfem czy klęską, szanse na zorganizowanie tej imprezy w Rosji Wiaczesław Kołoskow po prostu zabił"- napisano w związanej z Kremlem "Komsomolskiej Prawdzie". Dziennikarze zauważają bowiem, że nikt w tak krótkim czasie nie przyzna po raz drugi organizacji ME Europie Wschodniej, a zgłoszenie Rosji będzie czysto nominalne. Kołoskow znalazł się w gronie ośmiu członków Komitetu Wykonawczego UEFA, który opowiedzieli się z polsko-ukraińską kandydaturą. Cztery głosy otrzymali Włosi, a wspólna kandydatura chorwacko-węgierska nie znalazła poparcia. Były szef rosyjskiej federacji broni swojego stanowiska i zapewnia kibiców w Rosji, że kraj ten nie stracił szans na Euro 2016. "Nikt nie stracił szans. Jeżeli w 1992 roku przyznano turniej Szwecji, a cztery lata później Anglii to wszystko jest możliwe. Wszystko będzie zależeć wyłącznie od naszego wniosku - musi on zostać doskonale przygotowany" - przyznał Kołoskow. Szef Rosyjskiej Federacji Piłkarskiej Witalij Mutko zapowiedział, że związek zgłosi się do organizacji turnieju, jeśli będzie przygotowany odpowiedni wniosek. Jego zdaniem najważniejsze jest wcześniejsze wybudowanie co najmniej ośmiu stadionów na światowym poziomie. Rosja od dawna stara się otrzymać prawa do organizacji wielkiej imprezy sportowej. Wycofała jednak swoją kandydaturę ze starań o Euro 2012, a także przegrała walkę o Igrzyska Olimpijskie 2012 z Londynem. <a href="http://daniec.interia.pl/pamietnik.html">Najsłynniejszy polski satyryk Marcin Daniec o Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie</a>