Było to kolejne ostrzeżenie dla władz Lwowa, krytykowanych za opieszałość w przygotowaniach do piłkarskich mistrzostw Europy, organizowanych wspólnie przez Polskę i Ukrainę. Czerwonenko, który odwiedził w środę Odessę, orzekł, że ma ona wszelkie szanse, by stać się jednym z głównych gospodarzy Euro. Podobną opinię wyraził tydzień temu przedstawiciel UEFA Matteo Gambuto. Powiedział wówczas, że Odessa "ma największe szanse na uzyskanie statusu miasta głównego, ponieważ inne miasta mogą nie zdążyć z ostateczną decyzją". Nie wskazując bezpośrednio Lwowa przedstawiciel UEFA mówił o problemach "innych miast" z przystosowaniem dla potrzeb Euro 2012 lotnisk, stadionów i sieci transportowych. Gambuto nie chodziło zapewne ani o stołeczny Kijów, ani o dwa inne miasta, wytypowane do organizacji piłkarskich mistrzostw Europy na Ukrainie, Dniepropietrowsk i Donieck. W dwóch ostatnich trwa budowa nowoczesnych stadionów, a niebawem ruszą prace wokół modernizacji Stadionu Olimpijskiego w Kijowie. Wszystkie trzy miasta posiadają także duże lotniska i rozbudowaną sieć transportu. W tej sytuacji Lwów, jako czwarte miasto-organizator Euro, prezentuje się najgorzej. W lutym ogłoszono co prawda, że wybrano już wykonawcę i projekt nowego stadionu, lecz nadal nie wiadomo, za czyje pieniądze obiekt ten ma powstać. Na dodatek okazało się, że działka, którą lwowskie władze wydzieliły pod stadion, nie jest własnością miasta. Poważnym problemem są także we Lwowie braki w infrastrukturze. Najbardziej widoczne są dziurawe i wąskie ulice, ciągłe kłopoty z dostawami wody i mała liczba hoteli o standardzie zadowalającym potencjalnych gości polsko-ukraińskich piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 r.