Z tego środka transportu czescy piłkarze korzystali już przed mistrzostwami świata we Włoszech 78 lat temu i przywieźli srebrny medal. Przegrali wówczas w finale z gospodarzami, po dogrywce, 1-2. - Z Włoch w 1934 roku przywieźliśmy w pociągu srebro. Może i tym razem kolej przyniesie nam szczęście - powiedział szef czeskiej federacji futbolu Miroslav Pelta. Wybór chwalą trenerzy i piłkarze. - W pociągu jest znacznie większy komfort niż w autobusie - powiedział trener reprezentacji Czech Michal Bilek. Wtóruje mu bramkarz Chelsea Londyn Petr Czech, który wcześniej występował we francuskim Stade Rennes. - We Francji zawsze do Paryża czy Lille jeździliśmy pociągiem TGV. To był najszybszy i najbardziej bezpieczny środek transportu - ocenił. Pociąg z czeską ekipą wyruszy z Pragi 3 czerwca o dziewiątej rano. Pojedzie nie najkrótszą trasą, lecz m.in. przez Ostrawę, by jak najwięcej kibiców mogło pożegnać i pozdrowić piłkarzy. Specjalnie dla kibiców pociągi, mogące pomieścić 720 pasażerów, będą kursować z dwóch największych miast - Pragi i Brna. Podróż nie będzie uciążliwa i długa, potrwa ok. pięciu godzin. Z powrotem składy ruszą ze stolicy Dolnego Śląska około dwie i pół godziny po zakończeniu każdego meczu reprezentacji Czech. Na razie nie wiadomo, ile pociągów pojedzie do Polski. W przypadku dużego zainteresowania ofertą kolej przewiduje możliwość zwiększenia ich liczby. Lokomotywy prowadzące pociągi do Wrocławia będą miały specjalny design - czeskiego srebrzysto-białego lwa wspiętego na tylnych łapach z podwójnym ogonem i w koronie widniejącego na Małym i Wielkim Herbie Republiki Czeskiej. Obok lwa znajdzie się piłka i napis "Vlakiem (pociągiem - PAP) na Euro". Bilet tam i z powrotem to wydatek 799 koron, czyli około 135 złotych. Sprzedaż rozpocznie się 20 marca. Czesi pierwszy mecz ME rozegrają 8 czerwca o godz. 20.45, a ich rywalem będą Rosjanie. Cztery dni później zmierzą się z Grekami, a 16 czerwca z Polakami.