Broń Boże, nie oduczaj się twardej gry. Ona ma być twoim atutem - powiedzieli na "dzień dobry" w Kaiserslautern działacze tego klubu pozyskanemu z Legii za 2 mln euro Arielowi Borysiukowi. Chłopak wziął sobie te słowa do serca aż za bardzo. W debiucie nie wytrwał nawet 40 minut. Przejście do klubu z Bundesligi i dobra gra w niej miała ułatwić byłemu pomocnikowi Legii wywalczenie miejsca w składzie reprezentacji Polski na Euro 2012. Wiadomo, że selekcjoner Franciszek Smuda uwielbia wręcz niemiecką ekstraklasę. To z niej wyłowił dla Orłów talenty Sebastiana Boenischa, Adama Matuszczyka, czy Eugena Polanskiego. Na razie o reprezentacji Borysiuk może zapomnieć, a musi się skoncentrować na tym, by bardziej kontrolować swoją agresywność. Jest ona niewątpliwie jego atutem, ale nie może się opierać wyłącznie na grze faul. Poza tym, jeśli już złapie żółtą kartkę, bojowy Ariel musi przykręcić swoją agresywność przynajmniej o połowę. Tymczasem w debiucie na Fritz-Walter Stadion dwie żółte kartki zarobił w zaledwie pięć minut. Najpierw, w 35. minucie eks-legionista wyciął bezceremonialnie Jajalo. W 40. min Ariel od tyłu zaatakował Sławomira Peszkę na połowie rywala. "Peszkin" zdążył podać piłkę i rozpaczliwie padł na murawę. Słynny sędzia Wolfgang Stark nie miał skrupułów - wyjął drugą żółtą, a po niej czerwoną kartkę dla Polaka. Na nic zdały się protesty jego kolegów z "Czerwonych Diabłów". Ariel Borysiuk ze spuszczoną głową powoli udał się do szatni. W niespełna 40 minut gry zdążył zaliczyć 26 kontaktów z piłką, posłać 19 podań, wygrać trzy pojedynki, zanotować dwie straty. W odróżnieniu od Borysiuka, Sławomir Peszko był pozytywnym bohaterem tego meczu. Nie dość, że po faulu na nim rywal musiał grać w osłabieniu, to jeszcze pod nieobecność kontuzjowanego Lukasa Podolskiego, "Peszkin" był najgroźniejszym piłkarzem w barwach FC Koeln w I połowie. Drugim, po czerwonej kartce dla Borysiuka, kluczowym momentem meczu była 72. minuta. Wówczas po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Clemensa wprowadzony chwilę wcześniej za Sławomira Peszkę Roshi zagłówkował do siatki obok bramkarza. Kaiserslautern nie miało szans na wyrównanie, a po tej porażce spadło na 18. miejsce oznaczające grę w barażach o utrzymanie. Koeln awansowało na dziewiątą lokatę. Na ostatnie 13 minut w barwach "Czerwonych Diabłów" pojawił się Jakub Świerczok. Ale poza ochotą do gry nic nie pokazał. Owszem, pokazywał się kolegom, wychodził na pozycję, ale bramce nawet nie zagroził. Raz w polu karnym przyjął piłkę ręką, co zauważył sędzia i odgwizdał rzut wolny. FC Kaiserslautern - 1. FC Koeln 0-1 (0-0) Bramka: 0-1 Roshi (72. z podania Klemensa) <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-niemcy-bundesliga,cid,623,sort,I">Wyniki, terminarz i tabela Bundesligi</a>