Już kilka tygodni temu pisałem o konflikcie między szefami Borussii Dortmund a menedżerami Roberta Lewandowskiego - Cezarym Kucharskim i Maikiem Barthelem. Teraz nastąpiła eskalacja sporu. Cezary Kucharski na łamach "Westfaelischen Rundschau" powiedział: "Gdzie Lewandowski zagra w następnym sezonie, to sprawa otwarta". Dodał: "Zależy to również od finałów Euro 2012". Szef Borussii, Hans-Joachim Watzke odpowiedział: "Jeśli Kucharski chce wiedzieć, gdzie Lewandowski będzie grał w następnym sezonie, to powiem mu jedno - powinien zadbać o bilety na Signal-Iduna-Park". 300 tys. euro miesięcznie dla "Lewego"? Szef Borussii Dortmund, Hans-Joachim Watzke już wcześniej był rozczarowany, że Cezary Kucharski publicznie narzekał na negocjacje w sprawie przedłużenia kontraktu Roberta Lewandowskiego. Watzke mówił niemieckim dziennikarzom: "Czegoś takiego się nie robi - to świadczy o złym stylu". Na co Kucharski, który nie pęka, odpowiadał: "Walczę o jak najlepsze warunki dla mojego klienta. Borussia dała mu szansę, ale nie chcę słyszeć argumentów, że jest Polakiem, to może się zadowolić mniejszymi pieniędzmi, niż inni zawodnicy". Kilka miesięcy temu padły dwie oferty Borussii - mówi się, że ta druga sięgała 300 tysięcy euro miesięcznie, podczas gdy Lewandowski obecnie zarabia 125 tysięcy euro. Jednak obie propozycje zostały odrzucone przez Kucharskiego i jego niemieckiego partnera, Maika Barthela. Menedżerowie - po chwili namysłu - chcieli podpisać kontrakt na warunkach Borussii, ale jednocześnie domagali się klauzuli odejścia w wysokości 22 milionów euro. Dortmund odrzucił tę propozycję bez żadnych negocjacji. Trwa pat, a sytuację zaogniła sobotnia deklaracja Kucharskiego dla "Westfaelischen Rundschau": "Gdzie Lewandowski zagra w następnym sezonie, to sprawa otwarta". Ten cytat polskiego menedżera przetoczył się przez niemieckie media. Robert popsuł im zabawę? Dziennik "Bild" relację z meczu Kaiserslautern - Dortmund (2-5) zatytułował w swoim stylu: "Zabawę na siedem bramek popsuł Lewandowski". Z tekstu wynika, że popsuł - rzecz jasna - nie Lewandowski, a Kucharski, mówiąc o "otwartej sprawie, gdzie Robert zagra w następnym sezonie". Nic dziwnego, że Watzke postanowił zabrać głos. "Jeśli Kucharski chce wiedzieć, gdzie Lewandowski będzie grał w następnym sezonie, to powiem mu jedno - powinien zadbać o bilety na Signal-Iduna-Park" - wypalił. A o bilety na największy niemiecki stadion - Signal-Iduna-Park w Dortmundzie naprawdę nie jest łatwo. Watzke dodał: "Polak wypełni kontrakt bez żadnego 'ale' do 2014 roku". Pytany przez dziennikarza "Kickera", Thomasa Hennecke, jaka suma odstępnego może wchodzić w grę w przypadku Lewandowskiego, Watzke odparł: "Przed końcem kontraktu nie odejdzie za żadne pieniądze tego świata". Obecna umowa wygasa w 2014 roku. Wielkie kluby po Polaka? Za żadne pieniądze? Hm, podobno z Anglii kilka klubów wysyła zapytania do menedżerów Lewandowskiego. Padają nazwy - Manchester City, Arsenal i Chelsea, wcześniej był Liverpool. Kucharski jednak nie chce się odnosić do spekulacji, które pojawiają się w brytyjskich mediach. Na pewno Kucharski widzi Lewandowskiego w najlepszych klubach świata. Robert w tym sezonie w Bundeslidze strzelił 20 bramek, a przy 10 golach asystował. Bez rzutów karnych reprezentant Niemiec Mario Gomez z Bayernu w Bundeslidze ma 22 bramki, a Holender Klaas-Jan Huntelaar z Schalke 21 goli... Były reprezentant Polski Andrzej Juskowiak - który grał w kilku klubach Bundesligi - mówi: "Nie jestem pewny, czy Robert już jest gotowy na Anglię". "Jusko" podaje przykład Bośniaka Edina Dżeko, który przeszedł z Wolfsburga do Manchesteru City za 37 milionów euro. W ataku MC musi toczyć bezwzględną walkę z Argentyńczykami: Kunem Aguero i Carlosem Tevezem, a także z Włochem Mario Balottelim. Dewiza Kucharskiego, którą powtarza zawodnikom, jest jednak następująca: "Mierz w gwiazdy, a trafisz na księżyc". Roman Kołtoń