Niedawno po raz czwarty w karierze został bramkarzem roku w rankingu IFFHS (Międzynarodowe Stowarzyszenie Historyków Futbolu). W klasyfikacji wszech czasów wyprzedzają go tylko: Gianluigi Buffon i Peter Schmeichel. Aż trudno uwierzyć, że 13 lat temu, w jego debiutanckim sezonie ówczesny kapitan Realu - Fernando Hierro musiał wziąć na siebie wykopywanie piłki od bramki, by zminimalizować stres 17-latka stającego między słupkami najlepszej drużyny świata. Na Santiago Bernabeu działo się wtedy tak wiele… Zadebiutował dzięki kontuzji kolegi Wychowanka madryckiej szkółki doceniał już Jupp Heynckes. Niemiecki trener poprowadził "Królewskich" do pierwszego od 32 lat triumfu w Pucharze Europy, ale i tak został zwolniony z pracy. Wcześniej, w sezonie 1997-98 grający jeszcze w III-ligowych rezerwach Iker został wezwany przez dyrektora swojej szkoły, który zakomunikował mu, że dotknięty plagą urazów bramkarzy królewski klub zabiera go do Trondheim na mecz Ligi Mistrzów z Rosenborgiem. Casillas nie wyszedł wtedy na boisko, był rezerwowym Santiago Canizaresa, Real przegrał 0-2, a jednak sięgnął potem po wyczekiwane trofeum. W CV Casillasa są jednak dwa triumfy w Champions League z 2000 i 2002 roku. Szczególnie drugi finał na Hampden Park w Glasgow przeciw Bayerowi Leverkusen był niewiarygodny. Iker przegrywał wtedy rywalizację o miejsce w składzie z Cesarem Sanchezem, ale kontuzja konkurenta w 68. min gry pozwoliła mu pojawić się na murawie. Kilka wspaniałych interwencji pomogło „Królewskim” utrzymać wynik 2-1. Iker zaczął być w galaktycznym Realu bezdyskusyjnym nr 1. Dziś jest na Santiago Bernabeu kimś w rodzaju piłkarskiego świętego. Obrona karnego otworzyła mu drogę do sukcesu Na Bernabeu i poza nim. Niedawno pobił rekord Andoniego Zubizarrety występując w kadrze 127. raz. W odróżnieniu od bramkarza Barcelony, osiągnął z nią jednak nienotowane sukcesy. Obroniony rzut karny w meczu z Paragwajem na mundialu w RPA pozwolił Hiszpanom przełamać klątwę ćwierćfinałów. A interwencja po strzale Arjena Robbena w finale z Holendrami była nr 1 całego turnieju. Na deser kapitan mistrzów świata "zafundował" pocałunek reporterce Sarze Carbonero, który stał się medialnym przebojem lata. "Tylko my wiedzieliśmy, jak było ciężko im obojgu” – wspominał obrońca Barcelony Gerard Pique. Po przegranym spotkaniu ze Szwajcarią na inaugurację mundialu sfrustrowane hiszpańskie media doniosły, że kapitan drużyny nie ma głowy do piłki, bo pochłania go romans z dziennikarką. Pozycja Ikera była podważana i kwestionowana już na długo przed startem mistrzostw, a jednak naciskany selekcjoner Vicente del Bosque nie ugiął się pod presją. Casillas uregulował dług wdzięczności już w Afryce. Banks: On ma nadludzki refleks! Jego interwencje doceniają wszyscy. Paco Buyo, któremu Iker odebrał pierwsze miejsce na liście bramkarzy z największą liczbą meczów w zespole "Królewskich", uważa Casillasa za żywą legendę. Kiedy w 2009 roku, w ligowym starciu z Sevillą obronił strzał Diego Perottiego z trzech metrów, Anglik Gordon Banks wychwalał jego nadludzki refleks. Ostatnio już nawet fani Barcelony przestali się domagać, by jego miejsce między słupkami reprezentacji zajął Victor Valdes. Iker przekonał do siebie ostatnich sceptyków. "Pokora mistrza" – taki tytuł nosi wydana w 2011 roku biografia bramkarza napisana przez dziennikarza Enrique Ortego. Faktycznie, ktokolwiek zetknął się z Casillasem, podkreśla jego niepospolity charakter. Naturalny, normalny facet, potrafiący jednak bronić jak lew własnego zdania. Nie obawiał się gniewu samego Jose Mourinho, gdy po zakończonym wielką awanturą meczu o Superpuchar Hiszpanii Barcelona – Real (3-2) zadzwonił do Xaviego Hernandeza i Carlesa Puyola z propozycją spotkania i załagodzenia konfliktu. Zdaniem prasy z Madrytu groziła mu za to w klubie strata opaski kapitańskiej. A jednak zwyciężył rozsądek i dziś to raczej "The Special One" stara się dopasować do standardów zachowań wyznaczanych przez bramkarza. Będzie też komiks z opisem kariery Ikera Casillas jest symbolem, liderem i dobrym duchem "Królewskich", a także reprezentacji Hiszpanii. Po prostu wzorem. Burmistrz miasteczka Mostoles, w którym dorastał wciąż wymyśla nowe sposoby uhonorowania bramkarza. Kiedyś zebrał kilkadziesiąt tysięcy podpisów pod petycją, by Ikerowi przyznać "Złotą Piłkę". Wymyślił też ideę konkursu na komiks, który opowiadał o życiu i karierze Casillasa. Udział w nim wzięły setki dzieci. Od dawna bramkarz Realu jest honorowym obywatelem miasteczka, teraz przemianowano aleję Sportu, na aleję jego imienia. Iker niezmiennie powtarza, że nie zasłużył na takie zaszczyty. W tych słowach czuć zakłopotanie i ani trochę hipokryzji. <a href="http://dariuszwolowski.blog.interia.pl/?id=2187467">Dyskutuj na blogu Darka Wołowskiego!</a>