Balotelli był bohaterem półfinałowego spotkania z Niemcami, strzelił wówczas dwie bramki. W ostatnim spotkaniu z Hiszpanią był doskonale pilnowany przez rywali. Starał się z nimi walczyć, często wracał po piłkę do środkowej strefy, ale niewiele mógł zdziałać. Po przegranym 0:4 meczu szybko pobiegł do szatni, ale później wrócił na dekorację. Miał łzy w oczach, a pamiątkowy medal od Michela Platiniego odebrał jako ostatni. Izabella Łukomska-Pyżalska, która wcześniej popisała się już kilkoma ciekawymi pomysłami, napisała więc list do klubu zawodnika Manchesteru City i zaadresowany do Balotelliego. A w nim znalazło się zdjęcie pani prezes oraz kilka chusteczek. Drogi Mario, Przede wszystkim pragnę zaznaczyć, że jestem naprawdę pod wrażeniem Twojego występu na EURO 2012. Nie ulega wątpliwości, że zostałeś jedną z największych gwiazd turnieju. Chciałabym mieć takiego utalentowanego zawodnika w mojej drużynie. Nie rozumiem jednak, jak to możliwe, że twardziel taki jak Ty, zaczął płakać po meczu finałowym w Kijowie. Myślę, że mocno pracujesz nad swoim wizerunkiem - wizerunkiem silnego faceta, z odrobiną szaleństwa i nieprzewidywalności. Łzy do tego nie pasują, więc postanowiłam przekazać Tobie kilka chusteczek. Proszę, przestań płakać. Nadszedł czas, aby pokazać się z jak najlepszej strony w klubie, wygrywać trofea. Pokaż światu prawdziwego Balotelliego, prawdziwego wojownika, a nie płaczka. Z pozdrowieniami, Izabella Łukomska-Pyżalska, Prezes Warty Poznań SA