Gigantyczny ścisk przy bramach (wielu kibiców dostało się na stadion kwadrans po rozpoczęciu meczu), przypominająca kartoflisko murawa i bluzgi, jakimi obrzucali się kibice Legii (oni je zaczęli) i Polonii, a także Orły w granatowych barwach - to wszystko zepsuło piłkarskie święto, jakim powinien być każdy występ reprezentacji narodowej. Zainteresowani występem Polski fani, a nie bluzgami na Legię, czy Polonię, dali wyraźnie do zrozumienia, że granatowe stroje z czerwono-białymi (nie biało-czerwonymi) rękawami im się nie podobają. Miały być szokującą kampanią marketingową sponsora (Nike), przystał na nie PZPN i selekcjoner Franciszek Smuda, okazały się jednak trafieniem kulą w płot. "O kolorach białym i czerwonym o symbolach orła i korony" - przypominali fani z tzw. trybuny kamiennej. Zacytowali też na transparencie: "Konstytucja RP, artykuł 28: Barwy Rzeczpospolitej to biały i czerwony". Warunkiem, jaki postawili Bułgarzy było zorganizowanie tego spotkania w mieście dysponującym lotniskiem. Właśnie dlatego odpadły Kielce. w Warszawie jednak - z uwagi na nienawiść między fanami Legii a Polonii, a także konflikt wewnątrz Legii (władze kontra część kibiców), a także z powodu stanu boiska to spotkanie również nie powinno się odbywać. Alternatywą mógł być Poznań, bo przecież na Bułgarską (jeszcze nie na wszystkie trybuny, ale jednak) wracają piłkarze Lecha. Może wówczas nie musielibyśmy się wstydzić przed Bułgarami za to, co się dzieje na trybunach i jak wygląda boisko. Trzy czwarte stadionu wspierało Orłów głośnym dopingiem. Inicjował go "młyn" kibiców Polonii ulokowany na "kamiennej". Okazało się jednak, że poniżej godności dla zajmujących prawą stronę przeciwległej trybuny (tej z nowym zadaszeniem) legionistów było śpiewanie "Polska gola!" razem z kibicami-gospodarzami z Konwiktorskiej. Dlatego zwłaszcza w pierwszej połowie, gdy ci choć na moment umilkli rozlegało się "Polonia zawsze kur... jest". Pech chce, że po łacinie Polonia, to Polska. Tylko kogo spośród krzyczących ta haniebna konotacja obchodziła? Najgorsze jest to, że w pewnym momencie I połowy mieliśmy kolejną odsłonę najciemniejszej strony konfliktu pseudokibiców Legii z ITI. Tej, w której ci pierwsi życzą śmierci właścicielowi ITI - Mariuszowi Walterowi. Gdy ochrona skonfiskowała legionistom obraźliwi transparent, ci wywiesili kolejny i zaczęli skandować "Jeszcze jeden!" (żeby nie było złudzeń, że chodziło o gola - działo się to przy stanie 0-0). Ten sam okrzyk pozbawieni skrupułów ludzie wznosili dzień po śmierci współwłaściciela ITI - Jana Wejcherta. "ITI! Spier...!" była zresztą pieśnią przewodnią dla grupy, która za wszelką cenę chciała zepsuć atmosferę tego meczu. I w sporej mierze jej się to udało. Warto odnotować, że na Konwiktorskiej - mimo zimna - dobrze czuła się grupka kibiców Bułgarii. Zagrzewała swoich do boju okrzykiem: "Junacy! Bułgarzy!". Dariusz Wołowski, Michał Białoński CZYTAJ RÓWNIEŻ: <a href="http://sport.interia.pl/raport/reprezentacja-euro-2012/news/ladne-gole-polakow-bulgaria-pokonana,1447219">Ładne gole Polaków! Bułgaria pokonana!</a> <a href="http://sport.interia.pl/raport/reprezentacja-euro-2012/news/smuda-nie-chce-serii-zwyciestw-z-kelnerami,1447336" target="_blank">Smuda nie chce serii zwycięstw z kelnerami</a> <a href="http://sport.interia.pl/raport/reprezentacja-euro-2012/news/kuba-zapewnia-mozemy-grac-jeszcze-lepiej,1447335" target="_blank">Błaszczykowski: Zostawiliśmy na boisku więcej serca</a> <a href="http://forum.interia.pl/watek-chronologicznie/nowe-koszulki-reprezentacji-polski-granatowe-co-to-ma-byc,1072,1032190,,c,1,1,0,0?utm_source=interia.pl&utm_medium=forum_nowe_koszulki_reprezentacji&utm_campaign=forum.interia.pl">NAPISZ CO SĄDZISZ O GRANATOWYCH KOSZULKACH REPREZENTACJI</a>