Zapytaliśmy napastnika Larisy, jak to się dzieje, że piłkarze - mimo porażki z Niemcami - tryskają optymizmem? - Każdy z zawodników zdaje sobie sprawę z tego, że z Niemcami był szereg bardzo dobrych fragmentów w naszej grze. Nawet trener Niemców Loew powiedział, że to był najlepszy mecz rozegrany przez jego drużynę za jego kadencji, więc to również o czymś świadczy - podkreśla "Żuraw". - Każdy zapomniał o porażce. Mecz z Niemcami to historia. Teraz na treningu chłopaki walczą o miejsce w składzie. Żurawski znakomicie wywiązał się z roli kapitana po przegranej z Niemcami. Gdy w szatni zaległa cisza, on wespół z Arturem Borucem ją przerwał, pokrzepiając kolegów. Opowiadali o tym młodsi kadrowicze. - Nikt nie lubi przegrywać, więc nie ma się co dziwić, że zaraz po spotkaniu w szatni była atmosfera przygaszenia, do świadomości docierał ból po porażce. Dlatego ważne jest, by jak najszybciej skoncentrować się na następnych meczach. Teraz liczy się tylko ten z Austrią - wykłada swoje poglądy Maciej. Wychowanek Warty Poznań jest dobrej myśli przed spotkaniem z Austriakami. - Z meczów z nimi mamy dobre wspomnienia. Wygrywaliśmy z nimi i w Polsce i na wyjeździe. Każdy mocno wierzy w to, że i tym razem będziemy górą - dodaje Maciej. W związku z tym, że jesteśmy lekkim faworytem nie grozi nam to, że Orły Leo zlekceważą rywala? - Nie, jestem o to spokojny. Nikt nie zlekceważy Austriaków. Po pierwsze dlatego, że jesteśmy na mistrzostwach Europy, a tu nie ma słabeuszy, a po drugie, wszystkie wcześniejsze wygrane z Austrią rodziły się w strasznych bólach - przypomniał Żurawski. Michał Białoński, Bad Waltersdorf