Kolega Jerzy Engel tłumaczy w wywiadzie, że trener Jurij Szatałow dostał zgodę na prowadzenie Cracovii, bo to, tamto, siamto i owamto. G... prawda drogi Jureczku! Ani Szatałow, ani Jose Maria Bakero nie powinni dostać zgody na prowadzenie nowych drużyn przed końcem rundy, bo tak mówi przepis! Nie ma żadnych nadzwyczajnych okoliczności. Tylko prywata, cwaniactwo i własne interesy. Ale cóż... Wiemy wszyscy, że Jurek Engel podejmuje takie decyzje, aby były dobre dla niego samego. Interes piłki, wizerunek piłki, przestrzeganie prawa sportowego - o czym my mówimy? To są bajki dla dzieci na dobranoc. Zatrudnienie Bakero, czyli nowa polska komedia Następną polską komedią jest zatrudnienie Bakero przez Lecha. To moje prywatne zdanie i postaram się je obronić. Problemem Lecha był ponoć Jacek Zieliński. Dla mnie to bzdura. Facet ułożony, zdolny, zna robotę. Fakt, w lidze było marnie, ale po zwycięstwie nad Wisłą można było zacząć spokojnie piąć się w górę. Skoro Roma w zeszłym roku zniwelowała stratę 14 pkt do Interu Mediolan, to pytam się, dlaczego nie mógł tego zrobić Lech Zielińskiego w stosunku do Jagiellonii? W Lidze Europejskiej było znakomicie. Wspaniały Turyn, zwycięstwo z FC Salzburg, dobry, choć przegrany na wyjeździe mecz z Manchesterem City. Po losowaniu obawiano się kompromitacji, tragedii i wstydu, a było zupełnie inaczej. Czy nie było w tym zasługi i dobrej ręki Zielińskiego? Jeżeli ligę porównać do biegu maratońskiego, to dzisiaj jesteśmy dopiero gdzieś na 16.-17. kilometrze. Do mety jeszcze daleko i wszystko się może zdarzyć. Dziwi postępowanie zarządców Lecha. Niby mają komitet transferowy, wszystko posegregowane w szufladach, wiedzą wszystko o piłkarzach i trenerach. OK, dla mnie to pic na wodę. O Bakero jeszcze kilka miesięcy temu nikt w Poznaniu nie wiedział, że żyje i trenuje. Gdyby go nie wymyślił Józef Wojciechowski, prezes Polonii Warszawa, to nie podejrzewam, że ktoś fatygowałby się do Hiszpanii, by namawiać go do pracy w "Kolejorzu". Wojciechowski już publicznie powiedział, że żałuje rozstania z Zielińskim i że to był jego błąd. Mam przeczucie, że w Poznaniu wkrótce będzie podobnie! Broń Boże, nie życzę źle Jose, bo lubię Lecha Poznań i o nikogo nie jestem zazdrosny, ale Bakero to po prostu moda i nic innego. A jaka ona jest, dobrze wiemy! Szybko się zmienia i zmieniają się nastroje. Hiszpan nie ma takiego doświadczenia, abym mógł go ocenić wyżej od Zielińskiego, a wręcz przeciwnie! Przecież w swej krótkiej karierze częściej był asystentem niż pierwszym trenerem. Dla mnie to, że jest Hiszpanem nie wystarczy. Wiadomo, w Polsce obcy, to lepszy, ale tylko dla... frajerów! Historia Stefana, czyli o Cracovii słów kilka Spore problemy ma Janusz Filipiak i jego Cracovia. A ja przepraszam bardzo, mam pytanie - kto był najlepszym trenerem Cracovii w ostatnich latach? Tak, tak moi kochani, nielubiany i niechciany przez nikogo Stefan Majewski! Stefan nigdy nie należał do ulubieńców mediów, działaczy i piłkarzy. Na tego trenera nigdy nie było mody w tym kraju. Podam przykład: gdy w 1996 roku wprowadził zasadę, że trzeba grać w linii w obronie, a po zakończeniu meczu truchtać przez 15 minut, wszyscy pukali się w czoło, a prezes Krzysztof Dmoszyński konsumując kolejny kieliszek koniaku zadawał sobie pytanie: "Kogo ja, cholera, zatrudniłem?". Stefan, to chłop twardy, który nie ma przyjaciół wśród dziennikarzy, znający warsztat. Był zawsze krytykowany. Jakoś nikt nie zauważył, że w Amice Wronki zlikwidował "Fryzjera" i świetnie radził sobie w europejskich pucharach. Później był Widzew, dwa lata pracy bez wielkich problemów zakończone awansem do Ekstraklasy. Tylko, że wtedy w Widzewie Majewski miał za sobą zarząd klubu. Gdy piłkarzom zaczęło się wydawać, że się za dużo i za ciężko trenuje, że lepiej przegrać dwa mecze, żeby "spuścić" trenera, do szatni wszedł prezes Boniek i powiedział do grajków tak: "Kochani chłopcy, ja was lubię i szanuję, ale wiedzcie o tym, że my szybciej zmienimy sobie was - piłkarzy - niż trenera. Pracujecie razem do końca sezonu i nie chcę słyszeć żadnych narzekań. Dlatego nie róbcie sobie jaj, tylko grajcie w piłeczkę!" Ciekawy jestem, czy w Cracovii Majewski miał podobne poparcie, gdy wyrzucał z zespołu Piotra Gizę, czy Arkadiusza Barana? Z tego, co wiem to gdy z Amiki wyleciał Grzegorz Szamotulski, to wszyscy w klubie podporządkowali się decyzji trenera. A po wylocie Gizy i Barana z Cracovii? Skądże! Tutaj bohaterami byli piłkarze. W trudnych chwilach działacze opuścili trenera i zamiast stać za nim murem skupili się na sondowaniu piłkarzy. Tak było też teraz w Lechu. Śmieszą mnie ci działacze, którzy dzwonią do piłkarzy z pytaniami w rodzaju: "Co sądzisz o Zielińskim?". Kadra, czyli cyrk na kółkach Żeby było śmieszniej wszędzie czytamy teraz, że Michał Żewłakow nie powinien już grać, a Artur Boruc jest be, bo pije. Czy wiecie, kto ich pierwszy odstawił od reprezentacji? Słusznie, czy niesłusznie, ale uczynił to właśnie Majewski! Ale skończmy już temat Stefana i pozytywne pisanie o nim. W tym kraju o Stefanie Majewskim wypada mówić i pisać tylko źle, bo taki mu stworzono idiotyczny i fałszywy wizerunek. Dla mnie jest on w tzw. "top five" polskich szkoleniowców. Jeślibym miał dziś rządzić w jakimś polskim klubie i wybrać trenera, to wybór byłby pomiędzy Michałem Probierzem, Zielińskim, Majewskim, Danem Petrescu i... Tomaszem Hajtą. "Gianni" ma predyspozycje, by być dobrym szkoleniowcem. Ja już mam przeczucie co do tego dzisiaj, choć Hajto nie zaczął jeszcze trenować. Ciekawe, gdzie będzie pracował za 10-15 lat? PS. Franciszek Smuda powiada: "Nie takich jak Boruc wyrzucałem już ze składu!". Franek, lubimy cię i wielbimy, ale wszystko ma swoje granice! Kończę więc i mam do Ciebie pytanie: Jakich to lepszych i bogatszych od Boruca zdarzyło Ci się wyrzucić? Ja sobie nie przypominam żadnego takiego nazwiska. Dyskutuj na blogu Zbigniewa Bońka *** Zbigniew Boniek nawiązał współpracę z INTERIA.PL. Pisze u nas felietony, a także prowadzi swojego bloga "Spojrzenie z boku Zibiego". Zapraszamy do lektury! Kolejne teksty Zibiego już niebawem! Autor zainspirował INTERIA.PL do finansowego wspierania Bydgoskiego Zespołu Placówek Wychowawczych z ul. Stolarskiej 2.