<a href="http://sport.interia.pl/raport/elms2010/news/meczarnie-orlow-z-irakiem,1320761">ZOBACZ JAK NASI KADROWICZE MĘCZYLI SIĘ Z IRAKIEM</a> - Tak prawdę mówiąc, to cieszę się, że to się skończyło - opowiadał dziennikarzom defensor Olympiakosu Pireus. - Tak naprawę to było 10 dni męczarni i 10 dni, podczas których naprawdę nie pokazaliśmy żadnego wielkiego futbolu. Rozegraliśmy dwa mecze, o których będziemy chcieli zapomnieć. Cieszę się, że ta druga połowa wyglądała troszkę inaczej, zdołaliśmy strzelić bramkę i nie przegrać tego meczu. O całym tym pobycie nie ma co mówić i myślę, że w naszej pamięci nie zostanie na długo. - Nie jestem zdenerwowany, po prostu cieszę się, że to się już skończyło. Też już tęsknimy za przerwą, żeby odpocząć. Takie mecze na pewno humoru nie poprawiają. Na takie wyniki złożyło się wszystko: miejsce, termin, boiska czy skład w jakim przyjechaliśmy. To wszystko składało się na to, że chodziliśmy "struci", zdenerwowani, nakręcaliśmy się. Mam nadzieję, że już nic takiego więcej nie będzie miało miejsca - zakończył wyraźnie zasmucony kapitan zespołu.