Pozostawało pytanie, kto będzie trzecim bramkarzem reprezentacji na najbliższe mecze. Okazuje się, że swoją szansę na debiut w seniorskiej kadrze otrzymał Łukasz Załuska, bramkarz szkockiego zespołu Dundee United. Załuska ma za sobą grę w reprezentacjach młodzieżowych, ale powołanie do pierwszej reprezentacji otrzymał pierwszy raz. - Mam nadzieję, że nie ostatni - stwierdza. - Przyjechałem, nie mam nic do stracenia. Chcę się jak najlepiej zaprezentować, pokazać się z jak najlepszej strony. I sprawić, by trener Beenhakker miał mały ból głowy, jeśli chodzi o bramkarzy - śmiał się Załuska. Podobnie jak Boruc, Załuska robi karierę w lidze szkockiej. - Faktycznie Artur jest jedną z większych gwiazd w lidze szkockiej. Jeśli chodzi o mnie, to jest to dopiero mój drugi rok w Szkocji. Rzeczywiście, uważa się tam Polaków za bardzo dobrych bramkarzy. Artura Boruca znał z czasów rywalizacji o miejsce w bramce Legii Warszawa. Wówczas to Załuska poddał się, zrezygnował z dalszej walki o miejsce w składzie i odszedł do Jagiellonii Białystok. Następnie występował w Koronie Kielce, z którą awansował do Ekstraklasy. Po zmianie trenera wylądował w końcu w trzecioligowych rezerwach i jedynym ratunkiem okazał się być wyjazd do Szkocji. W Ekstraklasie miał okazję do ligowych konfrontacji z występującym wówczas w Legii Łukaszem Fabiańskim. Obaj kształcili się niegdyś w szamotulskiej szkółce piłkarskiej. W Szamotułach Załuska ćwiczył też pod okiem obecnego asystenta Leo Beenhakkera, Andrzeja Dawidziuka. -Tak, graliśmy przeciwko sobie w lidze, ja w barwach Korony, Łukasz w barwach Legii. Na pewno będzie mi miło spotkać się i powspominać stare dobre czasy.