"Franz" nie chciał mówić jeszcze o szczegółach pracy w reprezentacji, ani o tym, kto wejdzie do jego sztabu trenerskiego. O wiele chętniej wypowiadał się o meczu z bytomianami. - Fakt, że wybrano mnie na selekcjonera wpłynął negatywnie, ale nie na mnie, tylko na piłkarzy. Byli za bardzo spięci. Mówiłem im, żeby stres zostawili w szatni i wyszli na boisko z entuzjazmem, ale widmo spadku zrobiło swoje - powiedział stacji Orange Sport Smuda. Potwierdził, to co mówił rok temu w filmie dla Interia.pl, że nie zamierza polonizować kolejnych obcokrajowców. - Neutralizowania nie chodzi mi po głowie, bo mamy Polaków i w oparciu o nich można także wygrywać - dowodził Franciszek Smuda. Franz dodał też, że Zagłębie po rundzie jesiennej będzie opuszczał z ciężkim sercem. - Tak jak z każdego klubu, z Zagłębia odchodzić będzie przykro. Zawsze z pracą trenerską związane są dobre wspomnienia i wrażenia - powiedział nowy selekcjoner. CZYTAJ RÓWNIEŻ: SMUDA WRESZCIE SELEKCJONEREM REPREZENTACJI POLSKI! Wzloty i upadki Franciszka Smudy Smuda 44. selekcjonerem reprezentacji Polski Nasi internauci też chcieli Smudę - zobacz wyniki naszej ankiety "Bobo" Kaczmarek: Smuda ma trenerskie jaja Smuda poza boiskiem - zobacz galerię! W Lubinie chcą zatrzymać Smudę do końca sezonu Smuda jest sportowym Copperfieldem Kasperczak: Tak chciała opinia publiczna "Smuda nie jest skażany PZPN-em"