- Ja będę na niedzielnym spotkaniu Werder - Borussia. Jestem umówiony z Sebastianem i jego rodzicami i myślę, że dogadam się - deklaruje Franciszek Smuda i przytacza anegdotę z jednego z treningów młodzieżowych sekcji Zagłębia Lubin. - Obserwowałem trening juniorów. To byli 15, 16-latkowie. Mówię do trenera - ten zawodnik mi się podoba. A ten odpowiada: no to pan trafił. On był już na badaniach w Leverkusen. Prawda jest taka, że jakbyśmy do Niemiec pojechali i poszukali po wszystkich klubach, to byśmy zmontowali super kadrę na przyszłość. I my będziemy jeździć - mówi "Franz". Oprócz Boenischa istnieje także możliwość namówienia do gry dla Polski Roberta Acquafreski, obecnie zawodnika Atalanty Bergamo. - Jeśli zechce w naszym zespole grać, zrobimy wszystko, aby go powołać - obiecuje Smuda. Gdyby udało się pozyskać tych dwóch graczy dla reprezentacji Polski doszłoby do zabawnej sytuacji, gdyż Boenisch i Acquafresca grali już przeciw sobie na szczeblu międzynarodowym. Spotkali się w meczu Niemcy - Włochy podczas mistrzostw Europy do lat 21. ZOBACZ FILM Z WYPOWIEDZIĄ SMUDY: CZYTAJ TEŻ: <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/reprezentacja/news/56-miejsce-w-rankingu-fifa-to-nie-miejsce-polski,1392742">56. miejsce w rankingu FIFA? Polska zasługuje na coś więcej</a> <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/reprezentacja/news/smuda-z-ebim-moge-powolac-szpakowskiego,1392728,377">Smolarek? Równie dobrze można powołać Szpakowskiego!</a> <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/reprezentacja/news/smuda-tarcza-w-walce-z-kryzysem,1392719,377">Smuda tarczą w walce z kryzysem</a>