Smuda, w przeciwieństwie do swojego poprzednika, nie unika kontaktów z kibicami. Rozumie, że każdy ma prawo wiedzieć co dzieje się w reprezentacji. <a href="http://czateria.interia.pl/goscie-czaterii,czat,2041,Franciszek%20Smuda" target="_blank">PRZEPROWADŹ WYWIAD Z FRANZEM! UCZESTNICZ W CZACIE!</a> Czytaj ostatni wywiad Franciszka Smudy dla INTERIA.PL Franciszek Smuda w ostatnich tygodniach żyje tak intensywnie, jak nigdy dotąd. 61-letni szkoleniowiec - łącząc pracę w Zagłębiu Lubin - odpowiada za drużynę narodową po klęsce Leo Beenhakkera i eksperymencie ze Stefanem Majewskim. INTERIA.PL: Czy można łączyć pracę w klubie z prowadzeniem reprezentacji? FRANCISZEK SMUDA: - Nie można. Jeszcze tylko dwa mecze i nie będę pracował w Lubinie. To co "grzeje" mi się telefon, od kiedy zostałem selekcjonerem, to coś niesamowitego. Jest tyle spraw do załatwienia, także związanych z mediami, że to nie do wytrzymania... A przecież jako selekcjoner muszę przede wszystkim jeździć i obserwować potencjalnych kadrowiczów, czy w kraju, czy za granicą. Podniósł pan jednak Zagłębie Lubin - jak obejmował pan ten klub, to "miedziowa" jedenastka nie miała punktu na koncie, a teraz zgromadził ich trzynaście. - No tak, ale śmiało mogliśmy myśleć o dwudziestu dwóch, dwudziestu trzech punktach. Arbitrzy skrzywdzili nas w co najmniej czterech meczach! Praca sędziów to jakiś koszmar. Dalej brniemy w bagno... PZPN potrafi mi wyznaczyć arbitra, który już raz w rundzie skrzywdził mój zespół w stopniu niesłychanym. PZPN musi wiele rzeczy na nowo zorganizować. Także sędziowanie, gdyż inaczej odbiera normalnym ludziom chęć przychodzenia na stadiony. PZPN - a raczej SportFive - w styczniu wysyła pana z reprezentacją do Tajlandii. - Na nowo przemyślałem udział w tym turnieju. Uważam, że muszę zabrać po dwóch-trzech piłkarzy z polskich klubów. Są takie zespoły w ekstraklasie, że naprawdę nie mam kogo powołać. Uważam, że ten turniej - na którym zagramy trzy mecze międzypaństwowe - może ukształtować kilku piłkarzy. Już Rumunia i Kanada pokazały, że mam rękę do zawodników i wiążemy wielkie nadzieje z Sadlokiem, Rybusem, czy Szczęsnym. - Zna pan moje zdanie na temat turnieju w Tajlandii... - Proszę mi wierzyć, że zrobimy wszystko, aby dobrze zagospodarować ten wyjazd. Już 15 grudnia ogłoszę kadrę, która pojedzie do Azji. Każdy z piłkarzy otrzyma instrukcje, jak ma pracować w najbliższych tygodniach. Przecież większość klubów zacznie przygotowania 20 stycznia... Trochę pan przesadził - myślę, że raczej 10 stycznia, a tymczasem 17 stycznia po kilku czołowych piłkarzy najlepszych polskich klubów będzie podróżować do Tajlandii. - Na zimowe przygotowania wystarcza miesiąc, góra pięć tygodni. Obecnie przygotowanie wytrzymałościowe łączy się już z przygotowaniem szybkościowym. Jak widzę, że ktoś planuje osiem tygodni pracy, to już wiem, że popełnia błąd... Reprezentację zbudują - i pan doskonale zdaje sobie z tego sprawę - mecze z silnymi rywalami. - Dokładnie tak - już w lutym powinniśmy się zmierzyć z Portugalią. Z klubem czy z reprezentacją? - Z reprezentacją. W maju jedziemy do Austrii, gdzie zagramy z dwoma silnymi zespołami, uczestnikami finałów mistrzostw świata w RPA. Później zapewne dojdzie do jeszcze trzeciego meczu międzypaństwowego przed letnią przerwą - w Polsce. W 2010 roku kadra dopiero będzie się kształtowała. W 2011 r. przyjdzie czas już na wypracowanie ostatecznej koncepcji personalnej. Andrzej Placzyński z firmy SportFive, która odpowiada za te sprawy, obiecał na 2011 rok dwa silnie obsadzone turnieje w kraju. Będziemy otwierać nowe stadiony, mam od Placzyńskiego zapewnienie, że na każdy z tych turniejów przyjdzie po trzech wartościowych rywali. Czy pan wie, że z pierwszej dziesiątki obecnego rankingu FIFA w meczach towarzyskich w ostatnich sześciu latach zagraliśmy tylko cztery razy? - Tylko cztery?! Tak, Janas zagrał dwa razy z Chorwacją i po razie z Włochami i Francją. - A Beenhakker? Beenhakker z zespołem z pierwszej dziesiątki rankingu FIFA w spotkaniu towarzyskim nie zmierzył się ani razu. - Ani razu, pan powiada... Hm, tym bardziej będę wnioskował u Placzyńskiego o mecze z silnymi rywalami. Rozmawiał Roman Kołtoń <a href="http://czateria.interia.pl/goscie-czaterii,czat,2041,Franciszek%20Smuda" target="_blank">ZADAJ PYTANIE FRANZOWI SMUDZIE!</a> CZYTAJ TAKŻE: <a href="http://sport.interia.pl/felietony/kolton/news/smuda-wpada-w-pulapke-meczow-o-pietruszke,1397672">Smuda wpada w pułapkę meczów "o pietruszkę"</a>