"W klubie nie gram zbyt wiele i cieszę się, że przyjechałem na zgrupowanie reprezentacji. Oczywiście nie wiem, czy zagram, ale jeśli tak, to być może trener klubowy to doceni" - podkreślił Smolarek, który w ostatnich meczach Boltonu wchodził na murawę z ławki rezerwowych. W środę reprezentacja zmierzy się w towarzyskim meczu z Walią. Będzie to kluczowy test przed marcowym spotkaniem eliminacji mistrzostw świata z Irlandią Północną. "Nie widzieliśmy się z chłopakami od dłuższego czasu, a to zgrupowanie pozwoli nam znowu razem potrenować. Starcie z Walią będzie na pewno ważnym sprawdzianem zarówno dla nas, jak i dla trenera Leo Beenhakkera" - ocenił Smolarek. Zdaniem skrzydłowego fakt, że większość kluczowych piłkarzy reprezentacji ma problemy z regularnymi występami w klubach, nie jest problemem. "Na pewno wszyscy w walczą o miejsca w składach swoich drużyn. Gdy patrzę na swoją sytuację, to mogę powiedzieć, że jestem w formie - nie narzekam na zdrowie, normalnie trenuję i myślę, że mogę grać od początku. Niestety trener na mnie nie stawia. Ale nie żałuję, że przeszedłem do Boltonu - nigdy nie rozpamiętuję takich decyzji" - wyjaśnił Smolarek. Zawodnik nie ma sprecyzowanych planów na przyszłość. Ma jeszcze dwuletnią umowę z Racingiem Santander, a do końca sezonu jest wypożyczony do Wanderers. Po zakończeniu rozgrywek zamierza wrócić do Hiszpanii. Kilkanaście minut po Smolarku na lotnisku w Faro wylądował Dariusz Dudka z francuskiego AJ Auxerre. Zawodnik początkowo odmówił całkowicie rozmów z przedstawicielami mediów. "Ostatnio ukazało się wiele nieprawdziwych informacji na temat mojej sytuacji w klubie. Powiem tylko, że w czerwcu będę sobie szukał nowego zespołu. O przyczyny tego stanu rzeczy proszę zapytać trenera - to jest jakaś dziwna sytuacja" - powiedział Dudka. "Niestety ten problem dotyka też innych graczy. Reprezentacja to jednak inny rozdział w naszych karierach i każdy maksymalnie mobilizuje się na te mecze. Dla wielu to jedyna szansa na występy i dlatego przyjeżdżamy z dużą chęcią" - dodał na zakończenie.