"Bezpośrednio po spotkaniu w Johannesburgu zespół pojechał na lotnisko i jeszcze przed północą wszyscy byli w hotelu w Kapsztadzie. Nastroje w drodze powrotnej nie były najlepsze, ale nikt nie robił tragedii, bo to tylko mecz towarzyski" - poinformował PAP rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski. Kwiatkowski dodał, że nikt nie narzekał po meczu na urazy. "Powoli dochodzi do siebie także Łukasz Fabiański, ale jest jeszcze za wcześnie na prognozowanie, czy będzie mógł zagrać we wtorek z Irakiem". W niedzielę rano piłkarze odbyli krótką wycieczkę statkiem na wyspę zamieszkiwaną przez kolonię fok. Po południu trenowali, wieczorem wyszli całą grupą na kolację. Mecz w Johannesburgu oglądało kilkuset Polaków. "To przedstawiciele miejscowej Polonii, wielu przyjechało nawet z sąsiednich krajów. Na szczęście dla nich nie był najważniejszy wynik, ale to, że w ogóle zobaczyli polską drużynę. W sobotę nie było czasu na dłuższe rozmowy, ale we wtorek, po meczu z Irakiem, chcemy w zorganizować w naszym hotelu spotkanie dla Polonii" - zapowiedział rzecznik PZPN. Według Kwiatkowskiego na rok przed mistrzostwami świata w RPA jest jeszcze wiele do zrobienia. "Stadion w Johannesburgu wygląda bardzo ładnie, ale ten w Kapsztadzie zbudowany jest może w połowie. Widać, że przed organizatorami jeszcze dużo pracy. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to jesteśmy chronieni bardzo dobrze. W Johannesburgu eskortowało nas osiem <a href="http://www.rmf.fm" target="_blank">radio</a>wozów, nie zatrzymywaliśmy się ani na chwilę, nawet na skrzyżowaniach." "Bardzo dobrym sprawdzianem będzie rozpoczynający się tu wkrótce Puchar Konfederacji. Jednak według mnie w czasie mistrzostw może tu panować niezły chaos" - zakończył Kwiatkowski. Drugi mecz podczas zgrupowania w RPA Polacy zagrają we wtorek w Kapsztadzie z Irakiem.