"Łukasz wciąż ma problemy z urazem stawu biodrowego, być może naciągnął również mięsień przywodziciela. Nie zagra z Hiszpanią, ale zostanie z nami do końca zgrupowania" - powiedział asystent selekcjonera, Hubert Małowiejski. W niedzielę podopieczni Franciszka Smudy przeprowadzili w Campoamor jeden trening (przed południem). Zajęcia odbyły się przy pięknej, upalnej pogodzie. "W Austrii narzekaliśmy na zimno i ulewy, tymczasem w Hiszpanii jest ponad 30 stopni Celsjusza. Na szczęście zagramy pięć dni po przylocie. Mamy czas na przystosowanie się do upałów" - podkreślił Małowiejski. "Podczas zajęć najwięcej uwagi poświęciliśmy organizacji gry i przygotowaniu taktycznemu. Cały czas doskonalimy nasze ustawienie 4-3-3" - dodał. Zgodnie z tradycją meczów towarzyskich, sztab szkoleniowy nie skupia się szczególnie na grze rywali, nawet jeśli to mistrzowie Europy. "Zorganizujemy krótką odprawę dla piłkarzy, ale nie ma potrzeby dłuższego +wykładu+. Nasi zawodnicy doskonale znają rywali, choćby z licznych transmisji w telewizji" - podkreślił asystent Smudy. To wcale nie znaczy, że sztab trenerski reprezentacji nie śledzi na bieżąco doniesień z obozu Hiszpanów. W miniony czwartek Smuda wraz z asystentami obejrzeli w Innsbrucku ich towarzyski mecz z drużyną Korei Południowej (1:0). "Omówimy z zawodnikami to spotkanie, wrócimy również do niedawnego sparingu Hiszpanów z Arabią Saudyjską (3:2)" - zapowiedział Małowiejski. "We wtorek chcemy pozostawić po sobie dobre wrażenie. Nie ukrywamy, że przy okazji możemy się bardzo wiele nauczyć. Przecież o to chodzi w sparingach z silnymi rywalami" - przyznał. Mecz z Hiszpanią będzie trzecim sprawdzianem kadry Smudy w ciągu ostatnich dni. Dwa poprzednie zremisowała po 0:0 - z Finlandią w Kielcach (29 maja) i z Serbią w austriackim Kufstein (2 czerwca).