- Dziwię się panicznej reakcji sponsorów. W perspektywie krótkoterminowej takie decyzje pozornie wydają się słuszne, ale w rzeczywistości dokonywane się "pod publiczkę" i bez uwzględnienia korzyści długoterminowych. Wydaje mi się, że dla firm do tej pory nie związanych z reprezentacją będzie to świetna okazja, by zostać sponsorem - powiedział Kita. Jak dodał, zbliża się najważniejsza dla Polski impreza - mistrzostwa Europy w 2012 roku. - Inteligentny biznesmen wykupi miejsce teraz, przeczeka burzę i będzie otwarcie wspierał drużynę przed i przy okazji turnieju. Poza tym w sytuacji, gdy część firm wycofuje się, można wynegocjować znacznie lepsze warunki - stwierdził Grzegorz Kita. Jego zdaniem, akcja kibiców, którzy postanowili zbojkotować środowy mecz drużyny narodowej ze Słowacją (0:1), pozwoliła sponsorom uświadomić sobie, jak wielka rzesza ludzi identyfikuje się z protestem. - Internet pokazał sponsorom liczbę ludzi zaangażowanych w sprawę. To nie jest już bezkształtna, trudno obliczalna masa. Na początku koniecpzpn.pl była małą stroną, ale później błyskawicznie rosła liczba osób, które podpisały się pod akcją - 70, 100, 140 tysięcy. Wydaje mi się, że inicjatywa ta może rozwijać się jeszcze co najwyżej przez półtora-dwa miesiące. Później albo wygra, albo się rozmyje - ocenił szef Sport Management Polska. - To zaczęło niepokoić firmy wspierające związek i drużynę narodową. Działania kibiców rozgrywają się na kilku frontach, a sponsorzy zaczęli otrzymywać od nich maile i telefony. Przez to okazało się, że nie jest to odległy problem i zagraża realnej pozycji biznesowej firm. Sponsorzy chcą docierać do kibiców przez piłkę nożną. Teraz obawiają się, że ich produkty mógłby przejechać walec zmian - dodał. Jak podkreślił ekspert, fani pokazali już, że potrafią dzięki internetowi przeprowadzić skuteczny bojkot produktów sponsora. Tak było w 2005 roku w Poznaniu, po tym jak Kompania Piwowarska (dziś także sponsor reprezentacji) zdecydowała, że jedna z jej marek znajdzie się na koszulkach Wisły Kraków. Spadek sprzedaży piwa w trakcie protestu kibiców Lecha wyniósł około 20 procent. W czwartek z dalszego wspierania drużyny narodowej zrezygnowało towarzystwo ubezpieczeniowe Compensa (wypełni kontrakt, ale nie chce, by jego logo było eksponowane), a przed meczem ze Słowacją swoje reklamy usunął Bank Zachodni WBK. Wcześniej zaniepokojenie wyrazili inni sponsorzy - producent farb Śnieżka i Kompania Piwowarska jednoznacznie odcięły się od PZPN podkreślając, że wspierają kibiców i reprezentację. Czytaj także: <a href="http://sport.interia.pl/raport/elms2010/news/sponsorzy-odwracaja-sie-od-reprezentacji-polski,1383126">Compensa nie chce być już sponsorem reprezentacji Polski</a> <a href="http://sport.interia.pl/raport/elms2010/eliminacje-ms2010/news/pzpn-gotowy-na-spotkanie-z-bojkotujacymi-kibicami,1383152,4979">PZPN gotowy na spotkanie z bojkotującymi kibicami</a>